niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 32

-No...- próbowałem w pamięci znaleść ten fragment rozmowy. A tak!
-No?
-Yyy...
-Tak więc właśnie Louis. Pamiętasz co to było?
-Przepraszam Ewa... Ja nie chciałem...
-Daruj sobie takie gatki. Poprosiłam cię. Obiecałeś się się nie upijesz! Jeszcze Liam przy tym był!
No to po mnie. Jak Li będzie za Ewą to po mnie.
-Ale co ja miałem zrobić?! Ciężko mi ze świadomością, że za parę dni nie będziemy już razem!
-Nie musiałeś się od razu upijać!- Ewa wstała od stołu i zabrała szklankę do zlewu.
-Ewa no...
-Nic nie mów Louis. A myślisz, że mi jest z tym łatwo? Pomyślałeś jak ja się czułam, kiedy ty podbijałeś parkiet jakimiś ruchami z kosmosu a ja siedziałam jak ostatnia ofiara przy stoliku i patrzyłam, jak robisz z siebie idiotę?!
-Ewa...- wstałem od stołu i podszedłem do niej. Chciałem ją objąć, ale wyrwała mi się.
-Odejdź ode mnie, póki jeszcze nad sobą panuję- powiedziała.
-Ewcia no...- złapałem ją w talii i przyciągnąłem ja do siebie.
-Louis, jak ja mam ci teraz zaufać? Może to dla ciebie nic, ale dla mnie to ważne.
-Przepraszam kotku. Następnym razem zabieraj mi kieliszki, co?- zapytałem z usmiechem.
-Tobie? Pff. Jakby mi się jeszcze to udawało- chyba choć troszkę jej przeszło, bo na jej ustach zamajaczył delikatny uśmiech.
-To co, wybaczysz mi?- cmoknąłem ją lekko w usta.
-Uhm, ale tak troszkę. Musisz się bardziej postarać- bawi się ze mną no. Okej, dołączam do zabawy. Pocałowałem, ją trochę mocniej i dłużej.
-A teraz?
-No jeszcze nie jestem całkiem pew...- nie pozwoliłem jej skończyć, bo wpiłem się w jej usta. Pocałowałem ją namiętnie. Oddała pocałunek.
-A teraz?
-Teraz już tak.
-Nie jesteś zła?
-Już nie.
Przytuliłem ją do siebie i pocałowałem w czubek głowy.
-Idź się ogarnij, bo śmerdzisz wódą- odepchnęła mnie ze śmiechem.
-Wedle życzenia- zaśmiałem się i poszedłem spowrotem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic. Wytarłem się i przłożyłem ręcznik przez biodra.
Z włosów kapała jeszcze woda. Olałem to i wróciłem do pokoju. Wybrałem jakąś koszulkę do tego moje ulubiene czarne jeansy i jakieś skarpetki, po czym zszedłem na dół.
-Już jestem- przywarłem do mojego aniołka.
-Słyszę, ale nie musisz mnie dusić.
-Ops, przepraszam- cmoknąłem ją w szyję.
-Nie szkodzi-przytuliła się do mnie, obejmuąc mnie za szyję. -A jest coś jeszcze.
-Co znowu nabroiłem wczoraj?
-Ty nic. Za jakieś pół godziny będzue tu Zayn.
-Po co?
-Po ciuchy. Przecież tu mieszkał.
-No tak. A co tam gotujesz?
-A obiad?
-A jaki?
-Normalny. Dowiesz się jak zrobię.
-Oj no powiedz mi- nie pozwoliłem się jej odwrócić.
-Nie.
-Powiedz.
-Nie powiem.
-No powiedz- poprosiłem ładnie, całując ją w szyję.
-Ugh. Sałatka, zimniaczki i pierś z kurczaka. Zadowolony?
-Bardzo- jeszcze raz ją pocałowałem. Kurczę, mógłbym ją tak całować cały czas!
-No a teraz uciekaj, bo nie mam czasu!- wygnała mnie z kuchni. Rozłożyłem się wygodnie na kanapie i zacząłem oglądać jakiś program rozrywkowy. Nie za bardzo kumałem z czego oni tak się śmieją, ale ok.
Zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Louis, otworzysz?!- zawołała z kuchni Ewa.
-Okej, już idę!- wstałem ocieżale z kanapy i poszedłem otworzyć. Po otworzeniu, zobaczyłem Malika. -Cześć Zayn.
-Siema Lou.
Wszedł do domu i przwitał się z Ewą.
-No, jak tam,? Kacyk męczy?- zapytał mnie chłopak, gdy usiedliśmy w kuchni.
-Rano trochę był.
-Ewa szybko się go pozbyła?- zapytał i uniósł jedną brew. Dostał od Ewy za to po plecach ścierką. -Ej! Za co?!
-Ja tu jestem Zen. I sobie wypraszam.
-Przepraszam- uniósł dłonie w geście poddania. Zaśmiałem się z niego. -No, to ja lecę na górę po moje ciuchy.
-Zostaniesz na obiad?- zapytała go.
-Nie. Podobno Perrie coś tam gotuje...
-Nie no,okej.

Zayn pozbierał swoje rzeczy i wyszedł. Zostaliśmy sami. Akurat Ewa podała obiad, który jak zwykle jest pyszny.
-Pyszne kotku.
-Dziękuję- odpowiedziała, gdy ją cmoknąłem w te malinowe usteczka.

Po obiedzie przekonałem ją żebyśmy pograli w XBOX-a.
-Ej Lou, to nie fair! Zwaliłeś mnie z kanapy!
-Na wojnie wszystkiw chwyty są dozwolone- przyciągnąłem ją do siebie i znalazła się na mnie.
-A w miłości?- zapytała, patrząc mi w oczy.
-Również- pogładziła mnie po lekko już zarośniętym policzku. W tym momencie pragnąłem, by była cały czas przy mnie. Wpadłem na pomysł.
-Ewa?
-Tak?- położyła głowę na moją klatkę piersiową.
-A może by tak...- zamyśliłem się.
-Nawet o tym nie myśl- ostrzegła.
-Ale co? Ja nawet o TYM nie pomyślałem! A ty tylko o jednym!- zaśmiałem się, gdy ona się zaczerwieniła. -Mam plan.
-Co to za plan?
-A może gdybyś tak... Nie musiała się wyprowadzać?
-Co? Louis co ty gadasz? Zatrułeś się wczoraj, czy co?- dotknęła mojego czoła.
-Niczym się nie zatrułem. Chodzi mi o to, żebyśmy nadal sobie razem mieszkali, tylko na doczepkę z " moją nową dziewczyną ".
-Że co? I jakby to wyglądało?
-Normalnie. My do niej nic nie mamy s ona do nas i żyjemy sobie w przyjacielskich stosunkach.
-W sumie to... Nie wiem. Nie wiem nawet kim ma być moja zastępczyni.
-A co to za różnica? Kocham tylko ciebie.
-Nie wiem Lou. Nie wiem. Trzeba to na spokojnie przemyśleć.
-Ale podoba ci się?
-No nie jest zły.
Już miałem coś powiedzieć, ale rozbrzmiała piosenka mojegp telefonu. Wygrzbałem go jakos z kieszeni i odebrałem.
-Halo?
-Louis, za dwie godziny wychodzicie z Ewą do parku czy tam gdzie i się kłucicie. I wracacie osobno do domu. Jasne?
No i mój świetny humor poszedł się jebać. O to ostro.
-Tak.
Rozłączył się a ja przeciągle westchnąłem.
-Co się stało?- zapytała, nadal leżąc na moim torsie.
-No cóż, misiu, idziemy na spacer.



*****
Napisałam!!!!!!

Co sądzicie o swietnym planie Louisa?
Piszcie.

A teraz jedna prośba do wszystkich, którzy czytają tego bloga!!

Kochani, proszę o pozostawienu jakiegoś śladu, że przeczytaliście!
To dla mnie bardzo ważne!!!

LICZĘ NA WAS!!!!

<3

5 komentarzy:

  1. Genialny rozdzial a pomysl lou jes calkiem niezl.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no dzisiaj to naprawdę coś cię wzięło ;))
    i bardzo dobrze :*
    Juz jestem antyfanką "nowej dziewczyny" Lou niezależnie od tego kto to będzie :P
    No i plan Louis'a- doskonały
    No bo oni muszą być razem, to chyba oczywiste <3
    Czekam na next !!

    OdpowiedzUsuń
  3. KANSHIAUWGSVBXOZJSJUSHDBSJ
    ZOSTAWIAM PO SOBIE ŚLAD
    BOSKI ŻE KAOEJDBBDXJISJG
    LOUIS JAKI POMYSŁOWY
    TYKLO TAK KŁÓTNIA UGHHHHHH
    CHCĘ NEXT ❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo!
    Jest taki słodki i uroczy i wgl i aww... :3
    Ja pridjfiunubrt! Niech ten PAUL w końcu zamknie mordę i da im być razem -.- Yhh...Alee on mnie wkur...za! ><
    Mają być razem i koniec kropa! :D
    Są dla siebie stworzeni ^^
    Martwi mnie jeszcze ta nowa dziewczyna...
    A co jak będzie jakoś super modelką i Lou zdradzi Ewę, albo ją zrani w inny sposób? Chyba bym zeszła na zawał Xd Tak nie może być! Muszę wybić to sobie z bani...Koniecznie, bo nie zasnę
    CZY Ty widzisz jakie emocje we mnie wywołujesz CZARODZIEJKO?! :D
    Haha :)
    Piękne, pozazdrościć :3
    Już nie mogę doczekać się zamówienia ^^
    CAŁUSKI <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Łoooo, mi się jakoś ten plan Lou nie podoba...
    A co jeśli zakocha się w tej "nowej dziewczynie"?
    Wywali Ewę na próg! Oj nie...
    A tak wgl to jak zawsze rozdział świetny! Czekam nn, weny życzę i lecę pisać rozdział u siebie ♥

    OdpowiedzUsuń