Little Dark Angel for you!!
Siedzę w pokoju i oglądam wieczorne wiadomości.
-A teraz wiadomość z ostatniej chwili. Jak podaje nasz korespondent, wokalista One Direction, Niall Horan, miał wypadek. Przyczyną było, zapewne zmęczenie długą jazdą. Chłopak zjechał na sąsiedni pas i uderzył w jadący z przeciwka samochód osobowy. Ranny chłopak został przewieziony do szpitala. Więcej informacji w kolejnym wydaniu "Szopki".
Nim dotarło do mnie co ta kobieta powiedziała, rozległ się dzwonek telefonu.
-Halo?- zapytałam martwo.
-Jade... Niall miał wypadek- usłyszałam głos po drugiej stronie Harrego.
Zaczęłam płakać. Dotarło to w końcu do mnie.
-Harry... Ja muszé do niego jechać!
-Dobrze, zaraz u ciebie będę.
Szybko się rozłączył a ja ogarnęłam się zanim przyjechał.
-Harry- wtuliłam się w niego, gdy tylko przekroczył próg domu.
-Już cicho mała. Chodź jedziemy do niego.
Wsiedliśmy w jego auto. Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Wysiedliśmy szybko i popędziliśmy do budynku.
-W której sali leży Niall Horan?- zapytał Harry.
-A kim państwo są?
-Jestem jego narzeczoną a to kolega z zespołu.
-Eh... Pacjent jest aktualnie operowany w sali 45.
-Dziękujemy.
Poszliśmy tam. Byli tam już Liam, Louis i Zayn.
-Jade-chłopcy mnie przytulili.
-Długo tu jesteście?- zapytałam?
-Niedawno przyszliśmy.
Nagle z pomieszczenia gdzie jest Niall, wyszedł lekarz.
-Państwo są z rodziny pacjenta?
-Tak. Co z nim?- zapytałam w końcu.
-Pan Horan miał więcej szczęścia niż rozumu. Chłopak jest mocno poobijany.
-A jakieś urazy wewnetrzne?
-Ma lekki wstrząs mózgu ale szybko ustąpi. Zostanie teraz przewieziony na salę 103.
-Dziękuję, to wszystko.
Lekarz poszedł a po chwili oba skrzydła drzwi bloku się otworzyły i z sali wyjechał mój Niall. Był taki blady, poobijany i bez życia. Zrobiło mi się tak smutno i źle.
Poszliśmy za pielęgniarkami wiąząvymi go do sali. Płakałam. Czemu to musi być on?
Pod salą patrzyłam wtulona w Louisa jak przyczepiają mojego ukochanego do różnych rurek i kabli.
-Mogę do niego wejść? Na chwilę?- poprosiłam pielęgniarkę. Długo się zastanawiała.
-Niech jej pani pozwoli- powiedział Harry.
-No dobrze, ale tylko na pięć minut.
Założyłam to zielone cos na siebie i weszłam tam. Usiadłam na taborecie i patrzyłam na niego. Był taki blady. Jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Bez wyrazu i emocji leżał na tym łóżku. Można by żec, że to nie ten sam Niall. Mój Niall jest taki radosny i pełen życia a tu jakby tą radość i chęć życia zabrali mu na stole operacyjnym. Złapałam jego dłoń. Była ciepła.
-Musi pani wyjść już- usłyszałam za sobą głos pielęgniarki. Wstałam niechętnie i wyszłam.
*** Cztery dni później ***
-Ale czemu on się nadal nie obudził?!- zapytałam, wykończona. Lekarz prowadzący westchnął i powiedział:
-Czasem mamy takie przypadki, iż ciało pacjenta musi dostać więcej czasu na regenerację. Tak samo jest i w tym przypadku. Trzeba być w dobrej myśli.
-Mogę do niego wejść?
-Oczywiście.
Niall nadal leży na tej samej sali co cztery dni temu. I nadal się nie obudził. Coraz bardziej się boję, że się nie obudzi.
A ja mam dla niego taką cudowną wiadomość.
-Jade, czemu nie powiedziałaś mu zanim wyjechał?- zapytał któryś raz o to samo Zayn.
-Bo wtedy by nie pojechał- wytłumaczyłam kolejny raz.
-No dobra. Idę.
-Na razie.
-Pa.
Chłopak wyszedł a ja zostałam z nim sama.
-Niall, kochanie. Nie zostawiaj mnie samej teraz. Proszę. Potrzebuję cię- wyszeptalam trzymając jego dłoń.
-Nie mam zamiaru- gdy usłyszałam jego głos, serce znowu mi podskoczło z radości, jak przy pierwszym naszym spotkaniu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, jak jego migoczące oczka patrzą na mnie.
-Niall- łzy radosci opuściły moje oczy.
-Już jestem z tobą.
-Ale mnie wystraszyłeś- pochyliłam się nar nim, by cmokąć go w policzek.
-Już nie będę więcej. Przepraszam.
-O dzień dobry panie Horan. Widzę, że pan do nas wrócił- lekarz podszedł do nas, więc się odsunęłam, by mógł go zbadać. -Boli coś pana?- zapytał, osłuchując go.
-Głowa.
-To normalne. Miał pan wstrząs mózgu. Ale już jest dobrze. Niedługo zostanie pan przewieziony na zwykłą sałę.
-To dobrze.
-Jakieś pytania?
-Kiedy stąd wyjdę?
-Myślę, że jeżeli nie będze żadnych powikłań, to za kilka dni.
-Uhm dobrze.
-To ja nie przeszkadzam. W razie czego jestem w swoim gabinecie.
Lekarz poszedł a ja patrzyłam na Nialla.
-Czemu tak na mnie patrzysz?- złapał moją dłon w swoją.
-Bo cię kocham.
-Ja ciebie też.
-Muszę ci coś powiedzieć Niall.
-Co takiego misiu?
-Jestem w ciąży Nialler.
-Będziemy mieli dzidziusia?- zapytał?
-Uhm.
- Chodź tu do mnie- powiedział a ja podeszłam do niego. A on szybko złączył usta w delikatnym pocałunku.
-Cieszę się. Naprawdę bardzo, bardzo się cieszę.
********
No to ten....
To nie jest rozdział ale tak jak powiedziałam- pisze się.
Czekajcie cierpliwie!
<3
Ale dzisiaj szalejesz xD
OdpowiedzUsuńa co do imagina. ..
od razu poprawił mi się humor, serio i nawet brzuch przestał boleć heh ;))
Dziękuję ci za niego bo jest po prostu idealny :*
Cieszę się.
UsuńNie wiedziałam, że mam zdolności lecznicze <3
No masz rację.
Aż sama się dziwię!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa ojsfdjgnisfngrgnierngtkmjsndifnjiefmkrgns!!!
OdpowiedzUsuńJakie to jest B-O-S-K-I-E :D
Śliczne :>>>>
Zakochałam się ^^
Ja lecę zamawiać, bo takich cudów się u Cb kochana naczytałam, że nie dam rady :) I chociażbym musiała czekać do końca świata, na twoje DZIEŁA :* zawsze warto :3
Całuski TALENCIE TY MÓJ! :*
Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń50 year-old Software Consultant Hobey Durrance, hailing from Dolbeau enjoys watching movies like Downhill and Kite flying. Took a trip to Pearling and drives a Ferrari 750 Monza Spider. moje zrodla
OdpowiedzUsuń