sobota, 30 maja 2015

Niall zamówienie


Dla Mrs. Horan



Nie ma to jak spędzać swoje dwudzieste urodziny samemu, bez bliskiej ci osoby. To powinen być grzech. Kiedyś uwielbiałam spędzać czas samotnie. Potrafiłam zamknąć się w pokoju i pisać swoje wyimaginowane historie lub czytać książki. Teraz... Teraz to aż nie do pomyślenia!
Ale cóż zrobić, kiedy wszyscy na, których mi zależy, których kocham, wyjechali.
No cóż...
Wstałam z łóżka i po prysznicu, przygotowałam sobie skromne śniadanko, składające się z płatków z mlekiem. Usiadłam na kanapie przed telewizorem i włączyłam na jakimś kanale.
Dzień zleciał mi na skupianiu się na tym, co napiszę w kolejnym rozdziale mojej książki. Tak, dostałam propozycję napisania książki. Zgodziłam się. Ona zajmuje mój wolny czas, którego mam w nadmiarze.
Po południu wybrałam się do galerii, zrobić sobie jakiś prezent urodzinowy.
Po jakimś czasie spacerowania po ogromnej hali pełnej różnych sklepów, trafiłam do sklepu z biżuterią. Kupiłam sobie naszyjnik i kolczyki do kompletu. Były piękne.
Iż mój cel był wykonany, wróciłam do domu, po drodze wstępując do supermarketu, robiąc zakupy.

Wieczorem, wykąpana i gotowa do snu, leżałam w łóżku,  czytając nowinki o moim ukochanym.
"Niall Horan to..."
"Niall Horan tamto..."
Zaintrygowało mnie to, że pisali, że Niall przerwał trasę, by wrócić do Londynu.
Dlaczego nic mi nie powiedział?
Żadnego słowa o tym, że przyjdzie, czy ma jakieś problemy...
Nic.
Nagle usłyszałam otwieranie zamku w drzwiach wejściowych. Założyłam szlafrok i poszłam tam. Kogo tam zobaczyłam? Liama.
-Co ty tutaj robisz? Czemu przerwaliście trasę?
-Po pierwsze, to miło cię widzieć po dwóch miesiącach- przytulił mnie. U niego uprzejmości są na pierwszym miejscu. -A po drugie, nic nie przerwaliśmy, tylko przesunęliśmy dwa koncerty o dwa dni. Bezproblemowo.
-Co ty robisz w moim domu?
-A właśnie! Widzisz? Tak mnie zagadałaś, że zapomniałem.
-Ubieraj się.
-Co? Po co?- zdziwiłam się.
-Nie gadaj, tylko złóż coś sexy- puścił mi oczko.
-Ale po co?!
-No idź. Masz dziesięć minut i nie przyjmuję odmowy!- powiedział pogonił mnie do pokoju.
Nic już nie powiedziałam, tylko weszłam do swojego pokoju. W szafie znalazłam krótką czerwoną sukienkę na ramiączkach. Jeszcze tylko lekki makijaż. Zabrałam torebkę i zeszłam na dół.
-Wow- powiedział Liam.
-Co? Nie odzywaj się, zrobiłam to tylko dlatego, bo ciekawi mnie po co ściągasz mnie z łóżka w nocy!
-Miałem na myśli, że wyglądasz bosko.
-Dobra, chodźmy- wyszłam z domu i zamknęłam dom. -Gdzie jedziemy?
-Zaraz się dowiesz.
Byłam na niego zła, ale nie oszukujmy się- na Payne nie można się długo gniewać.
-Czemu Niall po mnie nie przyjechał?
-On... Nie mógł.... Bardzo zmęczony był.
Ah tak? Coś mi tu nie pasuje, ale już nie drążyłam dalej.
-Aha.
Zajechaliśmy pod knajpkę, która o tej godzinie była jeszcze otwarta.
-Możesz mi powiedzieć co my tu robimy?
-Zapraszam cię na randkę- powiedział, wychodząc z auta.
Przez moment odjęło mi mowę, ale potem uznałam to za idiotyzm, bo Liam ma narzeczoną a ja chłopaka, więc...
Weszliśmy do środka. Było nadzwyczaj ciemno. Co jest grane?
-Liam... Zaczynam się bać...
-E tam. Nie ma czego.
-Liam, no!
-Co?
-Czemu tu jest tak ciemno?!
-Jeszcze moment...
W tym momencie stanęliśmy przed wejściem do największej sali w tej knajpce.
Gdy ja byłam zajęta rozmyślaniem nad tym co się dzieje, Liam nie tracił czasu i włączył światło.
-Wszystkiego najlepszego!!!- usłyszałam a za chwilę zobaczyłam kilkanaście osób i całe pomieszczenie ozdobione w tematyce urodzinowej.
Przygotowali dla mnie przyjęcie urodzinowe?
Uśmiechnęłam się. Z oczu niekontrolowanie poleciały łzy, gdy pierwsze osoby zaczęły składać życzenia.
-Dzięki- odpowiadałam, ale czekałam tylko na mojego ukochanego.
-Życzę ci, byś zawsze była przy mnie- usłyszałam i od razu wiedziałam, że to Niall.
-Niall!
-Jestem tu- powiedział i pocałował mnie namiętnie.
-Tęskniłam. Dziękuję- powiedziałam i przytuliłam się do niego.
-Ja też. Chodźmy stąd- powiedział i zaraz wyszliśmy na taras z tyłu knajpy.
-Czemu mi nie powiedziałeś, że wracasz... Cokolwiek.
-Bo gdybym ci powiedział, nie byłoby niespodzianki- przytulił mnie mocno.
-Okej. Wierzę. Dziękuję Niall.
-Mama nadzieję, że ci się podoba.
-Jesteś kochany Nialler.
-Mam dla ciebie specjalny prezent- powiedział.
-Jaki?-zapytałam ciekawa. Jego niespodzianki są naprawdę niespodziewane.
-Chciałem to zrobić już przed trasą, ale tyle było tego wszystkiego, że zapomniałem- zarumienił się. Wygląda słodko, gdy się rumieni.
-Niall?
-Wyjdziesz za mnie?- uklęknął przede mną i zapytał z otwartym pudełeczkiem w, którym był śliczny pierścionek.
Spojrzałam na Horana. Był taki zdeterminowany. Ten jego niepewny uśmiech i trzęsące się dłonie zachwycały mnie z dnia na dzień coraz bardziej.
Kocham go z każdym dniem mocniej.
-Tak,Niall.
Rzuciłam się w jego ramiona i mocno objęłam. Po długim pocałunku, założył mi pierścionek na palec i pocałował go.
Po jakimś czasie patrzenia na gwiazdy i opowiadania mi jak udało mu się przygotować to wszystko w jeden dzień, wróciliśmy na salę.
Wszyscy już zdecydowanie nietrzeźwi, a impreza dopiero się rozkręcała.
-Poradzili sobie bez nas.
-Tak.
-Mam coś jeszcze dla ciebie- powiedział i pociągnął mnie w kąt.
Zobaczyłam jak Niall mnie wyprzedza, po coś sięga a po chwili staje przede mną z ogromnym, białym, pluszowym miśkiem, z równie wielką kokardą na szyi.
-Proszę kwiatuszku- wręczył mi go, a ja ledwo objęłam go ramionami.
-Jej! Niall... On jest cudowny!- wykrzyczałam przez muzykę.
-Podoba ci się?
-Tak, jest piękny! -przytuliłam go znów. Uwielbiam tulić się do blondyna.
-Cieszę się. Chodź, zatańczymy.
Przetańczyliśmy oboje resztę wieczoru z małymi przerwami na odpoczynek, ale przy Niallu, to wiadomo, minuta dwie i znowu w tany.
Dodam tylko, że tort zrobiony był na kształt ludzkich twarzy z naszymi podobiznami! Był naprawdę piękny, aż szkoda, że musieliśmy go zjeść...
Warto było wstać i pogniewać się na Liama, by potem otrzymać taki wieczór.
Było cudownie.


*****
Tak więc kolejne zamówienie.

Wiecie co?
Jak na razie to ostatni imagin z zaręczynami. Czy tylko ja uważam, że trochę ich za dużo? ;)
Tak więc w kolejnym zamówieniu dla Spenc, nie będzie zaręczyn. Chyba, że będzie miała takie życzenie.

Mam nadzieję, że Mrs Horan choć troszkę się podoba:)<3


Czytamy się jutro pod rozdziałem!

5 komentarzy:

  1. Awwww ❤
    Genialne
    Boskie
    Jesteś najlepsza ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne. Skąd Ty bierzesz tyle pomysłów dziewczyno?! Aż nie mogę się doczekać swojego :) Nie musi być zaręczyn, ale mogłabyś napisać coś takiego, wiesz... zadziornego z odrobiną pikanterii? :) ... bo nie wiem jak Ty, ale ja właśnie tak wyobrażam sobie Louisa. :) Oczywiście niech pod tym wszystkim kryje się prawdziwe uczucie. Przepraszam, że dopiero teraz się określam, ale jakoś tak wyszło... mam nadzieje, że to nie problem. Ze zniecierpliwieniem czekam na swoją historie... jestem pewna, że najlepszą na świecie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja wyobraźnia czasem mnie przeraża i aż boję się czasem pomyśleć jak ja go sobie wyobrażam ;)

      Usuń
    2. Chyba wiem o czym mówisz ;)

      Usuń
  3. O mamuniu! Cudowny! Weny i czekam na nn! <3

    OdpowiedzUsuń