piątek, 8 maja 2015

Louis zamówienie

Dla Juls<3

-Liam, ale nie musisz cały czas przy mnie siedzieć! -powiedziałam któryś raz z kolei. Na darmo oczywiście. Bo jakże.
-Muszę. Obiecałem Louisowi, więc jestem. A poza tym lubię z tobą siedzieć i gadać.
-Ej ej ej, nie zapędzaj się tak! Kocham Lou a poza tym, ty też masz dziewczynę- zaśmiałam się.
-Jestem twoim przyjacielem tylko i wyłącznie.
-No wiem, wiem. Kiedy wróci? No wiesz...
Nie musiałam dodawać, że chodzi o Louisa.
-Myślę, że nie wcześniej jak dziś w nocy.
-A więc, poczekam na niego.
-Juls, Louis urwie mi głowę jak zobaczy, że nie śpisz- chłopak popatrzył na mnie błagalnie.
-Nie martw się. Powiem mu, że cię zmusiłam do tego- przytuliłam go lekko.
-To mało prawdopodobne żeby mi uwierzył...
-No weź, to zawsze działało...
-Okej, ale nie chcę mieć z tym nic wspólnego- zastrzegł.
-Jasne.
Oparłam głowę o jego ramię i zamknęłam oczy. Zaczęłam wspominać sobie wszystko. Ten czas od poznania Louisa. Od dawna wiedziałam, że Louis święty nie jest i każdy w Doncaster zna jego nazwisko. Ja też do tych osób należałam. Wiedziałam o nim sporo rzeczy. I wszystkie one były złe.
Jak się spotkaliśmy? Wbrew pozorom wcale mnie nie porwał, ani nie zgwałcił a tym bardziej nie wybił mi rodziny jak przystało na mordercę i chuligana.
Nie.
Po prostu... Aż dziwnie o tym mówić, bo to przecież taki bad boy i w ogóle... No Louis to gangster. On sam, zabronił mi o tym komukolwiek mówić, więc wiem tylko ja. Nawet jego kumple nie wiedzą. Przy nich jest taki twardy i w ogóle. Ale wracając. Poznaliśmy się w kwiaciarni w, której wtedy się przyuczałam na studiach w ostatnim roku. Wybierał kwiaty dla mamy. Bałam się go i za nic nie chciałam podejść go obsłużyć, ale szefowa zagroziła, że obniży mi ocenę, więc sami wiecie... Jak już podeszłam, poszło jak z górki. Chłopak chętnie odpowiadał na moje pytania związane z prezentem. Nie wydawał się jakiś gburowaty czy chamski. Po prostu miły chłopak. No i tak oto jestem tutaj, dwa lata później jako jego dziewczyna.
Nagle poczułam jak coś obok mnie się porusza i dotarło do mnie, że to Liam chce się podnieść. Otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą zdenerwowanego Louisa.
-Czemu ona jeszcze nie śpi?!- tak, najlepiej od razu do Liama.
-Bo chciałam zaczekać na ciebie. Nie krzycz na niego- stanęłam w obronie przyjaciela, tak jak obiecałam.
-Co nie zmienia faktu, że powinnaś spać od trzech godzin.
To już pierwsza w nocy?!
-Oj no nie gniewaj się- wstałam i szybko się do niego przytuliłam, żeby już nic nie mówił.
-Juls, kotku...
-To ja uciekam- usłyszałam tylko trzask drzwi i tyle było po Liamie.
-Idziemy do sypialni- Louis szybko wziął mnie na ręce jak pannę młodą i po chwili kopnął nogą drzwi od pokoju, by się zamknęły. Położył mnie na łóżku niczym porcelanową lalę i pocałował w usta.
-To co? Mam wymyśleć dla pani karę za nieposłuszeństwo?
-Oh nie! Panie Tomlinson! Błagam, niech mnie pan oszczędzi! -przełożyłam ręce przez jego szyję i uśmiechnęłam się.
-Niech mnie pani przekona.
Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Czekałam na niego całe 24h.
-Coś słabo- powiedział, gdy się od siebie odsunęliśmy.
-A teraz?- zapytałam po kolejnym całusie.
-No lepiej, ale to się robi tak- złączył naszw usta w lekkim, choć bardzo namiętnym pocałunku. -Tęskniłem- oparł czoło o moje i patrzył mi w oczy.
-Ja też Loui, bardzo.
-Dlatego jutro jestem cały twój.
-A twoja... Praca?- zapytałam.
-Liam się tym zajmie. Zrobię z niego mojego zastępcę a potem następcę.
-Super- ucieszyłam się.

Rano, gdy się obudziłam, Lou przy mnie nie było. Miejsce obok było zimne a ja byłam skłonna uwierzyć, że poszedł do biura.
Ale pod poduszką znalazłam kawałek białej kartki:

"Cześć koteczku
Nie wstawaj z łóżka! Zaraz do ciebie przyjdę: *"

Kilka słów a mnie od razu cieplej na sercu, gdy widzę go, jak bardzo się stara.
Z uśmiechem na twarzy, spowrotem położyłam się na łóżku i bardziej ukryłam pod kołdrą.
W końcu usłyszałam trzask drzwi i zobaczyłam Louisa z tacą a na niej pełno jedzenia.
-Widzę, że ktoś tu nie śpi- chłopak postawił przede mną tacę i pocałował czule. -Witaj kochanie.
-Hej.
-Zrobiłem śniadanie.
Spojrzałam na zawartość drewnianej powłoki.
Kanapki z szynką, serem, jakieś różne kombinacje, rogaliki maślane, sok pomarańczowy i nawet róża w wazoniku.
-Louis... Kiedy ty to wszystko zrobiłeś?
-Dzisiaj, jak sobie słodko spałaś.
-Louis, jesteś taki słodki! -przytuliłam się do niego, tak aby nie wywalić jedzenia.
-Ja? Ja jestem słodki?
-Tak. I do tego taki romantyczny.
-Wcale taki nie jestem.
-Jesteś jesteś. Przyznaj mi się.
-Okej jestem, może być? -patrzył na mnie z taką miłością, że dzisiejsze słońce biło słabiej.
Nagle zadzwonił telefon.
Serio?!
-Tak? -zapytał, po czym słuchał chwilę. -No to się go pozbądź. No to ale co z tego? Albo ma kasę albo jej nie ma, krótka piłka Harry, liczę na ciebie.
Po tych słowach wyłączył telefon i rzucił go na półkę.
-Nikt dziś nie będzie nam przeszkadzał.

Zjedliśmy bardzo smaczne śniadanie i niechętnie wstaliśmy z łóżka. Niechętnie, bo Louisowi zebrało się na amory i nie potrafiłam się od niego odpędzić. Ale w końcu się udało.
-Kotku, ubierz się ładnie, za godzinę wchodzimy- oznajmił mi wieczorem. Nie pytałam na co, po co i gdzie, bo wiem, że i tak mi nie powie.
Zaczęłam więc się przygotowywać.
Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i zakręciłam je w lekkie naturalnie wyglądające loki i zrobiłam makijaż. W garderobie znalazłam szybko czarną sukienkę do połowy ud. Założyłam jeszcze bolerko i wraz z torebką, po pięćdziesięciu minutach byłam gotowa. Zeszłam na dół powoli, na tyle tylko pozwalały mi szpilki. Dobrze, że jestem niska, to mogę je założyć. Dziwnie czułabym się, będąc wyższa od Lou...
W korytarzu czekał już na mnie Louis.
No zajebiście wyglądał.




-Cudownie wyglądasz- powiedział i pocałował mnie namiętnie i stanowczo.
-Dzięki.
Wyszliśmy na powietrze. Jego najnowszy model merecedesa stał zaparkowany centralnie przed bramą.
-Zapraszam- otworzył mi drzwi od strony pasażera i poczekał aż wsiądę. Szybko okrążył auto i już po chwili siedział obok mnie uruchamiając maszynę.
-No to jedzemy- posłał mi ten swój najzajebistrzy uśmiech i ruszył.
Jechaliśmy jakieś dziesięć minut, po czym Louis zatrzymał się przed wielką, bogatą reatauracją.
No tak, mogłam sie tęgo po nim spodziewać.
-Restauracja?
-Tak.
Wysiadł i otworzył mi drzwi. Chwycił moją dłoń bym wysiadła.
Chwilę później spędzimy już na przeciw siebie przy pięknym staroświeckim stoliku.
-Z jakiej to okazji?- zapytałam, nadal nie mogąc nadziwić się wystrojowi tego wnętrza.
-Dzisiaj jest nasza druga rocznica- powiedział, patrząc na mniez wielkim uśmiechem.
-O Boże... Zapomniałam...
Jak można zapomnieć o rocznicy?! Juls, wyjdź, powiedziałam sobie.
-Nie szkodzi. Ja... Kurczę nie jestem w tym dobry, ale dłużej już nie wytrzymam, jeśli cię nie zapytam... Juls- Louis wstał i szybko klęknął przede mną i dalej powiedział. -Wiem, że nie jestem twoim ideałem, takim jakbyś chciała, nie jestem dobry... Ale cholera, kocham cię jak szalony i nie wyobrażam sobie siebie bez ciebie przy boku i... I dlatego pytam cię, czy zostaniesz moją żoną?
Patrzył na mnie przejęty z wielką nadzieją wypisaną na twarzy.
-Oczywiście, że tak!-jak on może wątpić w siebie? On jest moim ideałem. Nie chcę innego Louisa! -Kocham cię mój rycerzu.
-Kocham cię moja mała księżniczko- pocałował mnie i założył śliczny pierścionek.



******
Nie wiem, czy ci się podoba...
Podoba się wam?
Piszcie!
Rozdział w niedzielę.
<3








9 komentarzy:

  1. Taki kochany Louis... no i z drugiej strony mroczny ;)
    Jak zwykle niesamowicie ^^
    Aż poczułam te wszystkie emocje <3

    OdpowiedzUsuń
  2. :D
    :D
    :D
    :D
    :D
    :D

    Hej
    Hej
    Hej <3
    Boże jaki przeboski! :)
    Cudo no normalnie :)
    Uśmiech nie schodzi mi z twarzy *.*
    Taki słodki i romantyczny :)
    Wgl, to się roześmiałam jak o tym wzroście powiedziałaś, bo ja akurat do maluchów nie należę niestety -.- Wiesz te 176 cm -.- Nienawidzę tego metra 76 :/
    Ale imagin normalnie cudo :33
    Nie ma szans na napisanie go lepiej :33
    A teraz tak nieśmiało zapytam...Tak wiem, jestem okropnym człowiekiem, znęcam się nad Tobą, ale...No, bo mi się tak podobają Twoje cuda...Mogę jeszcze raz? Takiego sobie Liam'a? Takiego, no wiesz...Wymyślisz coś, Kochana ;*
    Dziękuję Ci za to cudo <3
    Zapewniam, że jest doskonałe :))
    Całuski xx
    A i jeszcze takie pytanie...Możesz podać mi swoje tt? Zaprosiłabym cię <3 Na sto procent będziesz wiedziała, takie sobie ze mnie CrazyMofo XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A! No i piszę już twoje zamówienie :)
      Ale tak myślę, że szybciej pojawi się rozdział LSA,bo po pierwsze pytałaś dzisiaj ;) A po drugie nad twoim zmówieniem posiedzę dłużej, bo chcę się odwdzięczyć za te boskości u góry przynajmniej w połowie i nie chcę schrzanić ;*

      Usuń
  3. Ale bym sobie poprzeklinałam, bo imagin jest po prostu słodziutki, najlepszy no nie ukrywajmy, że zajebisty :-* Trochę śmiać mi się chciało jak Liam szybciutko zrobił out na zewnątrz, tak jakby z obawy przed Louisem. :D Ale końcówka... Taka romantyczna. Boż, ile dziewczyn chciałoby się zaliczać do tego grona, ale żeby tacy faceci istnieli..... Cóż, życzę ci weny (chociaż chyba i tak jej ci nie brakuje :D), ciepłego i słonecznego dnia. Pozdrowionka ♡.♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku nie wiesz nawet jak miło po tak długiej przerwie miło mi czytać twojego bloga. Jest wspaniały. Dziekuje za wejście na mój profil. Bardzo mi pomogłaś, bo szczerze trochę nie wierzyłam w "przywrócenie" kogokolwiek z moich dawnych fanów. W ramach wdzięczności opowiem co bedzie sie znajdować w moim blogu. Złe dziewczynki, imprezy, narkotyki, samochody. Mam nadzieje że bedzie ci sie podobać i bedziesz zachodzić czesto ;).
    Do zobaczenia w następnych rozdziałach ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. *_*
    To jak się poznali...
    Louis taki bad boy ale dla niej taki dobry. ..
    IDEALNY IMAGIN
    z każdym imaginem jesteś coraz lepsza <3
    juz się boje co będzie dalej ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojeju, to było wspaniałe! ♥
    Czekam na rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww
    Aaaaaaaaa
    Jejku jejku to jest genialne
    Ach ten Lou
    Mmmm cudownie Ci wyszedł:)
    Ściskam Mela:*

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest takie cudowne! Zakochałam się! <3
    Moje ulubione zdjęcie Tomlinsona! :*
    Cudowny *_* genialny!

    OdpowiedzUsuń