Dla Juls<3
Siedziałam sobie w pracy, gdy zadzwonił mój telefon.
-Halo?
-Julka?- po drugiej stronie usłyszałam głos zmartwionego Liama.
-Co się stało?
-Kiedy kończysz?
-Za dwie godziny. Co się stało? -zapytałam znowu.
-Będę czekał pod biurem.
I tak o się rozłączył, zostawiając mnie z milionem pytań na, które mi nie odpowiedział. Jego głos mówił jedno. Coś się stało.
Zdenerwowana z każdą chwilą coraz bardziej, w końcu po dwóch godzinach wyszłam z budynku mojej pracy. Liam rzeczywiście czekał na mnie.
-Hej Li. Co się stało? -zapytałam i przytuliłam chłopaka na powitanie. Przyjrzałam mu się dokładnie. Chłopak na przekrwione i podkrążone oczy, jakby nie spał conajmniej dwa dni.
-Julka...
-Liam, powiedz mi.
-Ona ze mną zerwała.
-Kto? Sophia? Jaja se robisz?- zapytałam żartobliwie, ale jemu nie było do śmiechu. -Jak to zerwała? Przecież się kochacie!
Zaczęliśmy iść wzdłuż chodnikiem.
-Też tak myślałem...
Dotarliśmy do mojego domu. Szybko nastawiłam wodę na kawę. Nic tak nie stawia na nogi Liama jak mocna czarna kawa. Mimo, że dochodzi szesnasta.
-Powiedz mi to wszystko jeszcze raz, od początku.
-No więc... Już od tygodnia było coś nie tak. Na początku myślałem, że na okres -zgromiłam go wzrokiem. -No sorry, ale nawet ty wtedy jesteś upierdliwa!
-Co dalej?
-Ale potem doszedłem do wniosku, że to nie to. Wczoraj zapytałem ją, o co chodzi. A ona zaczęła krzyczeć, że ją zdradzam i to pod jej nosem! A wiesz z kim ją zdradzam?
-No z kim?- zapytałam, ciekawa co mu powiedziała.
-Z tobą.
-Co?!
Zaczęłam się śmiać jak opętana. Serio.
Ja i Liam? Że my razem...?! I do tego...?
-Boże, Liam powiedz mi, że żartujesz- powiedziałam, gdy w końcu złapałam oddech.
-Niestety nie Julcia. A najgorsze jest to, że ona nie pozwoliła nic sobie wytłumaczyć! Ciągle tylko powtarzała, że gdy tak ciągle rzekomo wychodzę do studia pisać z chłopakami kolejne piosenki, jestem u ciebie i wiadomo co robimy!
-Liam, Liam spokojnie. Trzeba to jakoś wyjaśnić. Przecież wy jesteście parą idealną! Przecież na tej całej ostatniej gali wyglądaliście na mega zakochanych!
-No właśnie. Powiedziała jeszcze, że mogę być z tobą aż do śmierci bo ona nie będzie nam przeszkadzać. I od razu zaczęła się pakować, po dziesięciu minutach nie było jej w domu. Ja nie wiem co mam już robić- głos mu się łamał. -Próbowałem wszystkiego...
-Liam spokojnie. To da się jakoś wyjaśnić. Sophia nie jest głupia. Na pewno musiała źle zinterpretować nasze zachowanie i to wszystko dlatego. Myślę, że jak z nią porozmawiam, to dowiem się coś więcej.
-Naprawdę? Zrobisz to?
-Jasne! Przecież to tak samo moja przyjaciółka jak ty.
-Dzięki Juls. Jesteś najlepszą przyjaciółką- wstał i mnie mocno przytulił.
-Poczekaj z takimo tekstami, bo jeszcze nic nie zrobiłam.
Następnego dnia miałam wolne, więc z samego rana, gdy Liam smacznie spał, wyszłam z domu i ruszyłam do Soph.
Nadal nie mogę zrozumieć czemu ona tak mu powiedziała. Czemu tak myśli w ogóle... Przecież my z Li jesteśmy tylko przyjaciółmi. Wiem, że to niemożliwe, ale to prawda. Znamy się od dziecka. I żadne z nas się w sobie nie kocha. Skąd ta pewność? Wiem to, bo Liam nie jest dobry w ukrywaniu uczuć. Gdy jest szczęśliwy, okazuje to. Tak samo ze smutkiem, stresem i tymi wszystkimi emocjami, które ludzie starają się chować przed światem. Tak samo było, gdy się zakochał w Sophii. Rany. Jak wpadł do mojego domu, to myślałam, że mi dom z tej radości wysadzi!
Dotarłam do jej mieszkania. Bez wahania zapukałam i czekam aż otworzy.
-Co ty tu robisz?- na dzień dobry takie powitanie?
-Mi też miło cię widzieć.
Bez zaproszenia weszłam do jej domu, wiedząc, że i tak by mnie nie wpuściła.
-Czego chcesz? Opowiesz mi o waszych namiętnych nocach?
-Tak. Powiem ci co wczoraj robiliśmy. Co do minuty.
Usiadłam na kanapie, przyglądając się dziewczynie gotującej się ze złości. Wiem, że może i źle robię mówiąc tak, ale ona też zraniła Li, mówiąc jakieś niestworzone historie.
-Nie chcę nic wiedzieć. Wyjdź najlepiej i zniknijcie mi z życia!
-Nie Sophia. Teraz mnie posłuchasz. A potem sama wyjdę, żebyś mogła przemyśleć parę spraw.
-Nie...
-Teraz ja mówię! -podniosłam lekko głos, by ją uciszyć. -Po pierwsze, Liam cię nie zdradza. Po drug...
-Li...
-Po drugie- przycisnęłam. -Nie ze mną. Liam nie należy do mężczyzn, którzy po dwóch latach zdradzają swoje dziewczyny z inną a tym bardziej z przyjaciółką! Sophia, ja mam narzeczonego!
Dziewczyna znacznie się uspokoiła, ale nadal mi nie wierzyła. Widać to w jej oczach.
-No i co z tego? To nie przeszkadza w romansowaniu z innymi.
-Liam przyszedł do mnie do biura, a sama wiesz jak bardzo szanuje moją robotę. Czekał dwie godziny na to, żeby powiedzieć mi, że ty, jego dziewczyna oskarża go o zdradę i to ze mną. Sophia!
Ogarnij się! Kto ci takich bzdur naopowiadał?
-Nikt Julka. To samo widać. To jak on na ciebie patrzy. Jak sie o ciebie troszczy! On nawet nie jest w małym stopniu dla mnie taki! Przecież wiem, że wieczorami idzie do ciebie! Widziałam to. A mówił, że był w studiu! Nie oszukuj mnie- rozpłakała się.
-No ręce opadają! Sophia. Ja i Liam przez całe życie wychowaliśmy się razem. Jak mieliśmy po dziesięć lat, obiecał mi, że zrobi wszystko żebym była szczęśliwa! Jak myślisz, kto przedstawił mi Harry'ego? Liam. On mnie kocha, owszem, ale jak siostrę! Nie bądź o mnie zazdrosna. On jest moim przyjacielem. I teraz ja chcę żeby był szczęśliwy. Myślę, że to tyle- podniosłam się z siedzenia i wykonałam ruch w stronę drzwi. -Ale dobrze. Jeśli tak bardzo boisz się, że Liam coś do mnie czuje czy ja ci go mogę odebrać, to wrócę do Wolverhampton i zniknę z waszego życia. Tylko to przemyśl. Dokładnie. Cześć.
Szybko wyszłam z jej domu i wróciłam do siebie. Jeśli to nie pomoże to nie wiem co zrobię. Jeśli Sophia zechce żebym zniknęła z jego życia to tak zrobię. Jeśli przez to ona do niego wróci to zrobię to bez żadnego ale. Liam nie zasługuje na smutek i wszystko co złe. To najcudowniejszy chłopak na świecie. I Soph to doskonale wie.
Koło siedemnastej do zdołowanego Liama zadzwonił telefon. W miarę ciągnącej się rozmowy, do chłopaka wracały kolory a po chwili zerwał się z kanapy podleciał do mnie, mocno przytulił i powiedział:
-Dziękuję ci, jesteś najukochańsza!
-Ale co ja zrobiłam?- zapytałam zdziwiona.
-Sophia dzwoniła, chce się spotkać!
-To leć do niej!- powiedziałam radośnie.
Wybiegł z domu jak błyskawica.
Zjadłam kolację a jego nadal nie było. Czyli jednak się pogodzili?
-Słucham? -odebrałam, gdy w domu rozdzwonił się mój telefon.
-Juls, dziękuję ci z całego serca!
-Czyli jest już wszystko okej?-zapytałam z uśmiechem, którego nie mógł zobaczyć.
-Tak. A i Sophia mówi, żebyś nigdzie nie jechała. O co chodzi?
-A o nic, nie ważne. Trzymajcie się. Pa.
-Pa.
Czyli mu wybaczyła. Bardzo mądra decyzja Soph.
*******
Takie coś. Pewnie nie o takim czymś myślałaś, ale chciałam coś odmiennego, więc...
Mam nadzieję, że ci się podoba. Zostawiłaś mi wolną rękę to wyszło takie coś...
Tylko nie bijcie!
Świetnie :D
OdpowiedzUsuńwww.imaginyonedirectionforeverandnever.blogspot.com
Szczerze? :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę się tego nie spodziewałam :DD
Wiesz, że kocham oryginalność, więc to dla mnie CUDO <3
Cieszę się, że mnie zaskoczyłaś ^.^
Gdybym przeczytała kolejny imagin o wpadaniu na siebie na ulicy, umieraniu, tęsknocie, albo gangsterach, chyba znudziłabym się w połowie xd
A tu takie kochane zaskoczenie <3
No po prostu jestem wniebowzięta :D
Nie mogłaś mnie bardziej zadowolić <3
No i skąd wiedziałaś, że Harry to mój ukochany member (przepraszam, zabrakło mi słowa po polsku xD) z 1D <3, w sensie, że spiknęłaś mnie z nim <<3 Dziękuję, ale marzenie :D
Poważnie cudownie napisane, cudowny pomysł i ty cała jesteś cudowna <3
Dziękuję Ci bardzo <3
Wspaniałe zakończenie dnia **
Całuski xx
Cieszę się że ci się podoba, bo też za bardzi nie chciałam pisać dla ciebie kolejnego taniego romansu,
UsuńHmmm, o Harrym to gdzieś słyszałam że to twój member;)
Całusy!
Cudowne xx
OdpowiedzUsuńbardzo oryginalny pomysł na imagin ( bo kto nie kocha tej pary idealnej? )
♥♥♥
To jest takie cudowne, że aż nie mogę! Zakochałam się! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn i dużo weny!*_*
Ale mega!!! *_* Cudowny ten imagin i taki inny.... <3 Mogłabym go czytać i czytać. ♡.♡ Pozdrowionka ♡
OdpowiedzUsuńJestem do tyłu chyba we wszystkich blogach, które czytam, no ale mam przez ten tydzień wolne od szkoły gdyż dopadła mnie angina. A więc już jestem na bierząco i postaram się regularnie komentować.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, a raczej imaginu to jest on całkiem inny od większości. Pomysł jest oryginalny i przypadł mi do serca.
Czekam na następny i życzę Ci dużo weny.
Pozdrawiam.
www.secret-harrystyles.blogspot.com