Waking up Beside you I'm a loaded gun I can't countain this anymore I'm all yours,I got no control No control
środa, 20 maja 2015
Harry zamówienie
Dla Juls
-Tak się zastanawiam... Jak ty to sobie dalej wyobrażasz?- zapytałam go po raz któryś. No to pytanie ciągle nie daje mi spokoju.
-Jeszcze nie wiem, ale oni będą musieli to zaakceptować. Kocham cię.
-Ja ciebie też Harry, ale boję się, że mi ciebie zabiorą- mocno go przytuliłam.
-Nie pozwolę na to. Mogą mi odebrać moce, ale nie ciebie- cmoknął mnie lekko w policzek.
-A teraz leć do nich, by mi cię siłą nie odebrali.
Chłopak westchnął, ale za chwilę jego ciało w cząsteczkach molekularnych uniosło się w górę i zniknęło w suficie.
Nigdy nie ogarnę orbitacji.
Dobra, może po kolei.
Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, Harry jest duchem światłości. Dokładniej rzecz ujmując jest moim opiekunem,to znaczy aniołem stróżem czy jakkolwiek to sobie nazwiecie. Każdy z nas ma takiego opiekuna, ale wiadomo, nie każdy z nich ujawnia się podopiecznemu.
Jak to było z nami?
To było dokładnie dwa lata temu.
Jak to zwyke bywa, przydarzył mi się wypadek. I to bardzo ciężki wypadek. Byłam prawie po tamtej stronie, gdy ukazał mi się on. Harry. W pierwszej chwili myślałam, że to Bóg. W tym białym rażącym świetle... A potem powiedział do mnie:
-Wracaj do zdrowia. Niedługo się zobaczymy.
Tyle i aż tyle! Potem, gdy już doszłam do siebie po wypadku, myślałam, że to sen. No bo co?
A miesiąc później faktycznie przyszedł do mnie.
Spotkałam go na rozdaniu świadectw. Ukończyłam wtedy trzeci rok zarządzania. Wyhaczyłam go w tłumie, do tej pory nie wiem w jaki sposób. Może on mi pomógł?
Na początku naszej znajomości, nie chciałam za bardzo w to wszystko wierzyć. Pradawne moce? Orbing? Nieśmiertelność?...
Tyle tego było. Ale uwierzyłam. Gdy uratował moją mamę przed kalectwem. Miała mieć amputowaną nogę. A Harry ją uleczył! Przełożył dłonie do jej łydki z, których popłynęło światło i rana zniknęła a mamie nic nie dolegało.
Od tamtego dnia wierzę we wszystko co opowiada mi o swoim świecie.
Ale nie mogę pojąć, czemu starsi (czyt. szefostwo) nie pozwala nam być razem. Znaczy niby jesteśmy razem, ale oni nie pozwalają na dalsze kroki. To straszne. To tak jakbyśmy byli uwięzieni w jednym punkcie, bez możliwości wydostania się z niego.
Wzięłam prysznic i poszłam spać, jak zwykle śniąc o nim. Sny z Harrym są takie spokojne, kolorowe, nawet romantyczne. Teraz było tak samo. Byliśmy na zielonej łące w swoich objęciach.
-Juls, wstawaj!
-Co...?
-Wstawaj, zaraz się spóźnisz.
-Daj mi spokój mamo,chcę spać.
I śnić o Harrym.
Mama wyszła, a ja zaraz po niej do łazienki. Co jak co, ale do pracy to się spóźnić jakoś nie chcę.
Wyszykowana i po śniadaniu ruszyłam spokojnym spacerkiem do biura pana Payne.
Gdy byłam już całkiem niedaleko, przede mną wyrósł nieznany mi mężczyzna. Przestraszyłam się, bo on naprawdę pojawił się znikąd. Od tak. Wyrósł z ziemi. Zaczął do mnie podchodzić z szyderczym śmiechem a jego oczy zapłonęły płomieniami.
Boże, to demon!
-Harry!- krzyknęłam rozpaczliwie, gdy doszło do mnie, że on chce mnie zabić.
Gdy Harry nie przychodzi do mnie rano, to znaczy, że ma dużo roboty tam u góry.
-Harry, do cholery!- nadal krzyczałam. Opiekun jest jakoś tak magicznie połączony ze swoim podopiecznym, ze nawet z drugiej połowy swiata słyszy jego wołanie, czuje te same emocje co on. Są jakby jednym ciałem.
-Harry!
Demon stał dosłownie trzy kroki ode mnie. Wiem,.że zaraz umrę i żadna nadprzyrodzona moc mi nie pomoże.
Ale... Mimo, że zarqz mam umrzeć, to jeszcze zastanawiam się czemu Harry nie przychodzi i czemu ten demon nic mi jeszcze nie robi.
To dziwne.
Czyżby to robota starszych?
To by się nawet zgadzało. Mogli zatrzymać Hazzę siłą, bo wiedzą przecież, że cały czas go wzywam. A demon? Podesłali go, tym samym robiąc mi test. Ale po co?
I nagle widzę jak demon celuje we mnie kulą złej energii. Czysty ogień. Czyli on ma za zadanie mnie zabić.
Nagle nabrałam odwagi i sprzedałam mu kopniaka w dłoń w, której była kula. Przeleciała ona pod jedną ze ścian i zapaliła karton leżący tam. Potem przyłożyłam tak jak uczył mnie Harry z prawego sierpowego i z kolanka tam, gdzie słońce nie dochodzi. Demon zgiął się w pół a ja mam czas, by rozejrzeć się za czymś, czym mogę go unicestwić. Mam. Tępy stary nóż. Niby nic a jak boli. Złapałam go i nie zastanawiając się długo, wbiłam mu go w pierś. Zaczął przeraźliwie krzyczeć i zaczął płonąć, tak jak unicestwiane zło. Po chwili zniknął a ja mogłam odetchnąć z ulgą. Zabiłam go!
Nagle przede mną pojawił się Harry. Od razu mnie przytulił a ja się rozpłakałam.
-Nic ci nie jest?- zapytał cicho.
-N... Nie. Bałam się.
-Tak bardzo cię przepraszam, że nie przyszedłem. Nie pozwolili mi. Widziałem wszystko i tak strasznie się bałem...
-Ale chyba dałam radę...
Harry nagle wyprostował się i popatrzył w niebo.
-Harry, co się dzieje?
-Oni... Oni chcą cię poznać- powiedział zaszokowany do mnie.
-Mnie? Ale...
-Tak. Nie wiem czemu, ale chcą.
-Więc mnie tam zabierz.
-Na pewno?
-Tak Harry.
Już chwilę potem razem unieśliśmy się w górę i za moment stałam na... Na ciepłym marmurze?
-Tu jest... Piękne! -powiedziałam w zachwycie, rozglądając się dookoła. Ciepło zewsząd witało moją twarz, powodując uśmiech na mojej twarzy.
-Harry- usłyszeliśmy za sobą głos. -Julia.
-Odin -Harry odwrócił się ze mną. Za nami stał starszy mężczyzna, mniej więcej sześćdziesięcioletni.
-A więc nareszcie mamy szansę poznać twoją podopieczną Harry.
-Czemu chcecie z nią rozmawiać? I w ogóle czemu ten demon ją zaatakował? -zapytał Harry z wyrzutem.
-Marvel był testem. Nie zrobiłby jej nic szczególnego. Chcieliśmy zobaczyć twoją jak i jej reakcję na potencjalne zagrożenie.
-On mógł ją zabić!
-A tym czasem ona go unicestwiła bez pomocy magii. Zupełnie niemagiczna niewinna.
-I co w związku z tym?
Oni rozmawiali a ja tylko słuchałam. Nie chcę się wtrącać. To nie byłoby dobre. Jeszcze coś bym walnęła i dopiero by było.
-... Tym samym pokazała, że nie boi się twojego życia i jest w stanie poradzić sobie w razie, gdybyś ty był zajęty czymś tutaj- te słowa przywróciły mnie spowrotem.
-To znaczy? Odin, nie mów ogólnikami.
-To znaczy, że wraz z pozostałymi członkami starszyzny, postanowiliśmy dać wam szansę na prawdziwy związek. A potem, jeśli tak będziecie uważać, poprzemy was co do związku małżeństwa. Nie będziemy ingerować w wasze życie.
Przez moment nie docierało do mnie to co on mówił. Potrzebowałam chwili by to ogarnąć.
-Czyli możemy być razem?- zapytałam po raz pierwszy.
-Tak. Macie nasze błogosławieństwo.
-Dziękujemy- powiedzieliśmy razem.
-Dobrze, dobrze. A teraz idziecie już, bo mamy jeszcze innych niewinnych.
Gdy już znaleźliśmy się u mnie w pokoju, Harry mocno mnie przytulił.
-Jak oni mogli zrobić na tobie test?
-Hazz, jest okej. Najważniejsze, że pozwolili nam być razem.
-Tak, masz rację. A więc teraz, bez żadnych przeszkód mogę zrobić to- wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko, a po otworzeniu ujrzałam śliczny, migoczący we wszystkich koloracg tęczy i jaśniejący pięknym jasnym blaskiem pierścionek zaręczynowy.
Harry uklęknął, chrząknął i zapytał:
-Wyjdziesz za mnie Juls?
-Tak- odparłam bez zastanowienia. Byłam tego pewna w 1 000 000%. Wiem, że to z nim chcę spędzić resztę życia.
*********
Imagin dla mojej najukochańszej Juls, która zawsze wie jakie imaginy zamawiać, żebym pogłówkowała.
Ale!
On mi się nie podoba. Nie miałam na niego za bardzo pomysłu co z resztą widać.
Mam nadzieję, że choć trochę ci się podoba.
Kolejny imagin będzie dla Miss Harrison!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pierwsza! Ooo! Jak słodko! <3
OdpowiedzUsuńMagia to coś co lubię! :D
Niesamowity imagin! :*
Kocham i czekam na nn! *_*
Już się nie mogę doczekać mojego zamówienia i nowego rozdziału o Ewie i Louis'ie! <3
Pięknyyyyyyyyyyyy<3
OdpowiedzUsuńaww, uwielbiam takie paranormalne romanse czy jak to się tam nazywa xD
Julia taka waleczna ;))
Czekam na rozdział ^^ oczywiście bardzo cierpliwie
Co ty gadasz?!
OdpowiedzUsuńJak Ci się może nie podobać?!
Jest mega!
Nigdy takiego nie czytałam! :D
Jest mega oryginalny i świetny :))
Moje własne zamówienie i twoje wykonanie zainspirowało mnie do napisania imagina, na który z resztą zapraszam do mnie :3
Dziękuję bardzo <3 Świetny :*
Całuski xx
Powodzenia w dalszym i dużo weny <3
Cudowny ♡.♡
OdpowiedzUsuńNie podoba ci się?!
Nawet tak nie mów, bo wyszedł naprawdę bardzo ciekawie i oryginalnie! :-*
I jak widać po komentarzach wyżej to nie tylko mi się podoba <3
Weny ślę na niedzielny rozdział, do którego nie mogę się już doczekać ^▽^ ♡♡♡