niedziela, 26 kwietnia 2015

Rozdział 49

*** Oczami Ewy ***

Louis w ogóle nie chciał wypuścić mnie z objęć. Ale w końcu udało nam się wstać. Po dłuuuuuugim pożegnaniu w korytarzu, poszedł do chłopaków.
Ja natomiast ogarnęłam mój pokój, bo wyglądał jak... No jak by przeszedł po nim tajfun. Gdy pokój, w końcu wyglądał jak mój pokój, zeszłam na dół by posprzątać salon po kolacji.
Byłam w trakcie wycierana stołu, kiedy do domu weszła Marlena.
-Cześć Ewciu- powiedziała. Byłam zbyt pochłonięta wycieraniem, by na nią spojrzeć od razu, ale gdy tylko to zrobiłam, zamarłam.
Marlena stała w salonie, nie tyle co o własnych siłach, jak o kulach!
-Marlena, co ci się stało?! -dopadłam do niej i pomogłam usiąść na najbliższym fotelu.
-Nie jest tak źle, jak wygląda- uśmiechnęła się słabo.
-To wygląda strasznie! Masz mi w tej chwili powiedzieć co ci się stało.
-Dobrze mamo- zaśmiała się, ale zaraz spoważniała i zaczęła: -Jak wiesz, byłam wczoraj z Harry'm. No i zaprosił mnie do kina, potem zjedliśmy jakaś kolację no i potem...
-No mów!
-Zaproponował lodowisko. Jako, że ja lubię wszystko co związane jest z zimą, to poszliśmy. Hazz tak się rozkręcił, że w pewnym momencie po prostu wypadłam mu z rąk. No i oboje polecieliśmy na twardy lód. Zwijaliśmy się z bólu, dopóki nie zabrała nas karetka do szpitala.
-Do szpitala? Czemu nie zadzwoniłaś?
-Nie chciałam wam przeszkadzać, opowiadaj.
-Najpierw ty skończ swoją przygodę życia.
-No i... Lekarz powiedział mi, że mam skręconą kostkę a Harry naciągniętą rekę- spojrzała na mnie niepewnie i podwinęła nogawkę spodni. Kostka razem ze stopą jest zabadanżowana.
-Boże... Nie mogliście jakoś uważać? -no ręce opadają. Ta dziewczyna czasem mnie rozbraja. Oni naprawdę ze Styles'em do siebie pasują!
-No co ja mam ci powiedzieć?  Chcieliśmy się pobawić trochę.
-A czy wy jesteście dziećmi? -westchnełam.
-Ojejciu. Nawet nie boli.
-Ale mogłaś się połamać. On też.
-O rany. Dobra, grunt, że żyjemy. Daj spokój.
Z westchnieniem podniosłam się i zabrałam ze stołu tacę z talerzami i szklankami. Ruszyłam do kuchni. Słyszałam jak Mar, po chwili jęków i stęków ruszyła za mną. Usadowiła się przy stole.
-Zrobisz mi herbaty?
-Jasne.
Nastawiłam wodę i poczekałam, aż się zagotuje. Zalałam dwa kubki i postawiłam je na stole.
-No to teraz ty- powiedziała i popatrzyła wyczekujaco na mnie. Powiedzieć jej? Nie zauważyła jeszcze pierścionka, więc? Może za karę nic jej nie powiem?
-Nic ci nie powiem, za karę- powiedziałam.
-Ej no. Nie rób mi tego! Ja muszę wiedzieć! -jej mina była bezcenna.
No i dałam się jej przekonać. I tak bym jej powiedziała.
Pierwsze co, to pokazałam jej dłoń na, której widniał śliczny pierścionek zaręczynowy od Lou.
-Aaaaaa!- zaczęła piszczeć z radości i złapała dłoń, by lepiej obejrzeć go. -Rany Boskie! Tomlinson ci się oświadczył! Chodź tu, to cię uściskam!
Tak zrobiłam i chwilę później Marlena ściskała mnie, tak mocno, że nawet Horan chyba tak nie potrafi...
-Dobra, bo mnie udusisz! -powiedziałam.
-No przepraszam, to ze szczęścia- odsunęła się ode mnie z wielkim uśmiechem.
Usiadłam spowrotem na swoim miejscu.
-Gadaj, jak to zrobił?
Opowiedziałam jej wszystko, ale z tych emocji, to pewnie coś ominęłam...
-Wow... Ja też tak chcę!
-To powiedz to Styles'owi! A poza tym, podobno nie lubisz romantycznych rzeczy -powiedziałam.
-A tam. Cofam to. To co zrobił Lou jest mega romantyczne! Kiedy ślub?
-Ej, ej, ej. Nie zapędzaj się tak! Wczoraj mi się oświadczył, myślisz, że rozmawialiśmy o tym?
-Ah, no tak! Pewnie były ciekawsze rzeczy do roboty, co?- uśmiechnęła się chytrze.
-Weź idź- schowałam twarz w dłoniach. Boże, jak ona mnie zna.
-Było było! Zrobiliście to?
-Marlena!
-No co? Powiedz mi, powiedz, bo uschnę jak nie będę wiedzieć!
-Tak!- powiedziałam w końcu. Nie dałaby mi żyć inaczej. -Zadowolona jesteś?
-Bardzo! Powiesz mi jak...
-Nie! Temat skończony. Dziękuję!
Szybko wstałam od stołu i poleciałam do salonu po resztę rzeczy.
Ona jest niemożliwa! Ze mnie wszystko wyciągnie a sama nic nie powie. Chociaż... Nie ma co, bo ona czeka z tym do ślubu... No Harry będzie musiał wstrzymać. Albo szybko się z nią żenić. Boże, o czym ja myślę?!
-Oj no przepraszam- Marlena dotarła jakoś do mnie i objęła.
-Ty powinnaś teraz odpoczywać a nie chodzić za mną- powiedziałam lekko zła, już nawet nie tymi jej tekstami, ale głupotą, bo zamiast leżeć to chodzi.
-Oj no dobra.
I tak po prostu walnęła się na kanapę, włączając tv. Okej...
-No. Ale obiad zrobisz sobie sama- powiedziałam i wróciłam do kuchni.
-Ej! Nie! Poczekaj, ja ci pomogę!- ta noga ją chyba tak nie boli, bo za chwilę pojawiła się przy mnie.
-Co mam robić?
-Obierz ziemniaki.

Po obiedzie obie walnęłyśmy się na kanapie oglądając jakiś durny serial niemiecki. Bez angielskiego tłumacza czy czegokolwiek. Zostało nam tylko oglądanie, ale w końcu Marlena się zdenerwowała i przełączyła na coś innego.
-Boże, nic nie ma w tej telewizji. Obłęd- westchnęła dziewczyna.
-No.
Nagle zadzwonił dzwonek.
-Kto to?- zapytałam.
-Harry.
-Harry? Przecież widział cię trzy godziny temu.
-No to Louis. Wejdź!- krzyknęła głośno Marlena. Drzwi się otworzyły. Usłyszałam kilka kroków, a potem przed nami pojawił się Louis. Ale ma wyczucie.
-Hej Marlena. Hej misiu- przytulił mnie. Usiadł obok Mar i wziął mnie na kolana.
-Co to za okazja, że odwiedziłeś nasze skromne progi w dzień? -zapytała Marlena.
-Wieczorem robimy imprezę- oznajmił z uśmiechem, patrząc na mnie.
-Z okazji...?
-Na pewno już wiesz. Oświadczyłem się Ewci- radość biła od niego na kilometr. Przyciągnął mnie do siebie i nasze usta złączyły się w pocałunku.
-Dobra, dobra! Straczy już! Zrozumiałam- Marlena odciągnęła mnie od Lou i zaczęliśmy się śmiać. -Gratulacje. O której zabawa?
-No ty chyba raczej z tą nogą nie pójdziesz- powiedziałam.
-Chyba raczej pójdę- powiedziała moim głosem.
-Co z jej nogą? -zainteresował się Louis.
-Skręcona po zobawach z Harry'm.
-No to fakt. Jego ręka też nie jest w najlepszym stanie, ale uparł się, że nikt nie zamknie go w pokoju.
-No to Marlenko, szykuj się, idziemy do chłopaków- ogłosiłam.
-A reporterzy?- zapytała.
-Paul się nimi zajmie, nikt was nie zauważy .
-Oby- powiedziałam i wtuliłam się w jego szyję.





**********
I tak oto zakończyłan ten rozdział.
Czyli wiemy co przytrafiło się Hazz'ie i Malrenie! :)


Dziękuję za 15 tys wyświetleń i wczorajsze 200!




                            !!UWAGA!!

Jeśli uda mi się napisać rozdział wcześniej, to dodam go 1 maja!
Ale jeśli nie, to standardowo w niedzielę, 3 maja!

Czymajcie się!




                       CZYTASZ = KOMENTUJESZ

7 komentarzy:

  1. A ja się tak martwiłam o naszą słodką parkę... i nagle bum! Nic im nie jest xD
    Czekam na więcej z niecierpliwością.
    Coś czuję, że na tej imprezie coś się wydarzy... Chociaż nie, nawet o tym nie myśl! ;)
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jak zawsze przeczuwałam najgorsze: że ktoś ich napadł lub stało się jeszcze coś gorszego, a tym czasem to tylko głupie lodowisko :P Ale to bardzo dobrze ;* nie chciałabym, żeby coś im się stało
    ooo, imprezka już nie mogę się jej doczekać
    boski rozdział <3
    Do następnego ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Oni są tacy słodcy! <3
    Kochana para! <3
    Życzę weny i czekam na nn :*
    P.S Jesteś główną bohaterką, prawda?. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no ja Cię normalnie zabiję :D!
    Wiesz co! :D
    Ja już tu jakieś czarne scenariusze, że Hazz tam jakiś pobity czy coś, a ty takie oh "Nights Changes" -.- I mean like-Really? :O
    Rozwaliłaś mnie tym i teraz się czuję jak idiotka XD
    Ale to dobrze, miałam niespodziankę, nie? :*
    Wgl jaki Louis jest słodki, a Ewi urocza ^^ AWW...
    Nie mogę się wprost doczekać tej imprezy, będzie się działo :3
    :D Niecierpliwie oczekuję dalszego rozwoju wydarzeń i rozdziału :D
    Powodzenia Kochana w dalszym i dużo weny :) Trzymaj się tam <3
    Całuski <3
    NO KC CIĘ PO PROSTU ZA TE LODOWISKO xD Nie mogę tego przeżyć XD
    Dziękuję za taką dawkę śmiechu z samej siebie XD
    <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Yey! W końcu przeczytałam rozdział :D
    Jak przeczytałam o motywie z lodowiskiem, o tej kostce i ręce od razu miałam przed oczami "Night Changes".
    Będzie impreza... :D "Będzie się działo!
    I znowu nocy będzie mało.
    Będzie głośno, będzie radośnie
    Znów przetańczymy razem całą noc." (wybacz mi tą piosenkę, ale to mi idealnie pasuje :D)
    Czekam na nexcik bo jestem strasznie ciekawa, cóż to będzie dalej :-*
    P.S. Imagin dla ciebie już się pisze. Byłam święcie przekonana, że starczy mi weny i go dzisiaj skończę, lecz niestety dostałam zaniku..... Ale obiecuję, że jutro na 100 % będzie gotowy :-)

    OdpowiedzUsuń