Szłam przez jedną z cichych ulic Londynu słuchając muzyki.Można powiedzieć,że ze słuchawkami się nie rozstaję-w autobusie do pracy i z w autobusie do domu.Moi kumple tak twierdzą.A tam,akurat w tym temacie moją sobie pogadać.
Nagle usłyszałam niedaleko krzyki przebijające się przez najgłośniejsze nuty w słuchawkach.
-Co do cholery?Czego one tak tam piszczą?-powiedziałam do siebie gdy zobaczyłam kilkanaście dziewczyn.Do domu mam bliżej przez ten tłum,postanowiłam pójść objazdem, nie chcę zostać stratowana.
I nagle coś sobie uświadomiłam przed co stanęłam na środku chodnika.
A jeżeli one czekały na One Direction?I na Niall'a?No bo tylko Directionerki są tak szalone.
Jestem ich ogromną fanką.Śmiejcie się ale mam to gdzieś.Te ich głosy w piosenkach i w ogóle,ah...
Żeby chociaż ich spotkać zanim umrę ze starości...
Pewnie zastanawiacie się:mieszka w Londynie i nie widziała ich,co?
Też się nad tym zastanawiam ALL DAY and ALL NIGHT.
Po prostu tak się składa.Ja jestem-ich nie ma. Gdy oni są -mnie nie ma.Stwierdziłam,że jeżeli nie zaryzykuję,nie będę wiedzieć czy to oni. Podeszłam do jakiejś dziewczyny stojącą niedaleko mnie i zapytałam:
-Hej,na co czekacie?
-Na One Direction!
-To oni tu są?
-Tak.Kilka godzin weszli do studia a niedawno pokazali się w oknie-powiedziała podekscytowana.
-Aha,no to świetnie.Jak myślisz,wyjdą do nas?
-Jasne.Stoimy tak,że będą musieli przejść przez nasz tłum,żeby dostać się do samochodu-pokazała na spore czarne auto stające centralnie za mną.
-Dobre jesteście-przybiłyśmy piątkę.
-No ba.
Nagle rozległy się piski gdzieś tam z przodu. Dało się usłyszeć:
-Liam,Harry zdjęcie!Niall!
Wszyscy zaczęliśmy (tak,ja też) się wydzierać, wołając ich imiona..Nagle zrobiło się cicho, ktoś coś mówił,ale za bardzo byłam przejęta tym,że tu jestem i mogę go zabaczyć.
-Dziekujemy-usłyszałam a potem jakby wszystko toczyło się w zwolnionym tępie.
Tłum się rozstępuje przede mną a ja sama stoję jak głupia i patrzę co dzieje się dalej.Po drugiej stronie tłumu pierwszy idzie Niall ,moje serce zatrzymało się i przestałam oddychać. Tak długo marzyłam o tej chwili. No,może w innych okolicznościach.
Cała piątka ruszyła przed siebie a ja nadal ani myślę by im się przesunąć.Mój mózg się wyłączył,zero reakcji.Gdy jest dosłownie kilka centymetrów przede mną ,szybko wkłada mi coś do ręki mija jak reszta-z uśmiechem. Odwróciłam się w ich stronę w tym momencie w którym drzwi ich samochodu zatrzasnęły się a oni odjechali. Fanki które jeszcze przed chwilę temu tak ostro wrzeszczały,zniknęły gdzieś.Zostałam sama na ulicy.
Chwila!Niall coś mi dał.Przypomniałam sobie o tym i otworzyłam rękę,którą mocno trzymałam w pięści.Nawet nie wiem czemu.Była tam zielona karteczka na której napisany był ciąg liczb a pod nim dwa słowa:"zadzwoń piękna".
W tym momencie...sama nie wiem jak to opisać... Czułam się jak w niebie.
Po kilku chwilach doszłam do siebie, złożyłam starannie karteczkę i włożyłam ją do torebki.
W końcu znalazłam się w domu i zrobiłam sobie herbaty. Włączyłam 4funtv i patrzyłam na jakiś denny teledysk. Nawet nie wiem czyj. Jakieś laski machały tyłkami na prawo i lewo, pokazując przy tym więcej niż powinny,ale ok...
A potem rozległy się pierwsze nuty SMG i zobaczyłam Liama z młotem (czy co to tam było ) rozbijającego kule. W momencie się zainteresowałam i czekałam na taniec plenienny Niall'a. Gdy on śpiewa... Ten jego głos... Po prostu czuję się cudownie.
Nim się obejrzałam,piosenka się skończyła a ja znów usiadłam na kanapie i westchnęłam.
Już wiem co zrobię. Zadzwonię do niego.
Sięgnęłam telefon i wzięłam karteczkę z numerem telefonu w drugą rękę i dopadł mnie strach. A co jeśli to jakieś jaja? Przecież oni są znani z żartów... Ale Niall? Nie sądzę.
Wbiłam numer w telefon. Przez chwilę zawahałam się nad zieloną słuchawką, ale po chwili nacisnęłam ją i przyłożyłam urzadzenie do ucha.
Odbierze?
-Halo?-omg,nie przesłyszałam się?
-Yyyy...Niall?
-Tak?-powiedział niepewnym i podejrzliwym tonem. O mój Boże,to on. Rozmawiam z nim!
-Ja...-nie zaczęłam piszczeć ani nic.Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Jesteś fanką?
-Ja dostałam twój numer -powiedziałam zanim pomyślałam.
-Co?!Skąd?!-krzyknął. Trochę się przestraszyłam tym jak głośno się odezwał. Od razu się rozłączyłam. Rzuciałam telefonem w drugi koniec pokoju i położyłam się na kanapie.
Dlaczego o się tak zachował?
W sumie,czego się dziwię? Jakaś psyhiczna fanka ma jego numer i jeszcze do niego dzwoni... Ale sam mi go dał. Może zapomniał?
Coś czuję,że wyrzuty sumienia nie dadzą o sobie zapomnieć...
***Następnego dnia ***
**Oczami Nialla**
Mam dziś wolne.Znaczy,mamy.
Niewyspany,usiadłem przy stole.
-Niall,coś ty robił w nocy?-zapytał Harry z podejrzliwym uśmiechem. -Wyglądasz jak żywy trup.
-Na pewno nie to co myślisz-powiedziałem i zjadłem jedną kanapkę.
-A skąd wiesz o czym myślę?
-Znam cię.
Wstałem od stołu i poszedłem do siebie. Harry ma rację,nie wyspałem się. Czemu? Przez tą biedną dziewczynę, którą skrzyczałem z byle powodu przez telefon. Brawo idioto! Dziewczyna nie miała złych zamiarów a ja na nią nawrzeszczałem.
Długo gryzłem się z myślami, ale w końcu wybrałem ten sam numer który tak perfidnie zbyłem.
-Halo?-zapytała niepewnie.Wie,że to ja.
-Yyyy...cześć to ja,Niall.
Usłyszałem jak wciąga powietrze by potem po chwili je wypuścić.
-Po co dzwonisz?-czemu ona mówi to tak spokojnie? Czemu nie krzyzczy i nie wyzywa mnie od piperzonych złamasów?!
-Ja...ja bardzo chciałem cię przeprosić za wczoraj. Po prostu... Nie daję byle komu swojego numeru-w tym momencie w głowie pokazał mi się obrazek zdziwionej dziewczyny z parku.
-Więc muszę być wyjątkowa skoro to zrobiłeś.
-Co?-zapytałem zdezorientowany.
-No...wczoraj wparku przy studiu, pamiętasz? Wcisnąłeś mi do ręki zieloną karteczkę z numerem telefonu i podpisem :"zadzwoń piękna".
-To ty?-ucieszyłem się niezmiernie.
-Tak...-powiedziała niepewnie przez co mój uśmiech szybciej zniknął niż się pojawił.
-Chciałabyś się spotkać?-muszę to naprawić.
-Ja...
-Nie bój się.Nie zjem ciebie.
-No dobrze-uff.
-Może być w tej małej kawiarence na rogu Wall street o 18?
-Okej.
-To do zobaczenia.
-Pa.
Ona...nie wiem jak ma na imię, ale kilka raz mignęła mi przed nosem.I nie tak,że była zawsze za mną jak inne fanki. Po prostu przechodziła zawsze wtedy kiedy ja.Zawsze szliśmy w inne strony. Zawsze ze słuchawkami w uszach. Jest śliczna, jej uśmiech i te ruchy... Działa na mnie jak żadna inna.Czemu? Czemu za każdym razem gdy ją mijam chcę zawrócić i poznać ją?
Czyżbym się zakochał?
****
Heeeej wam.
O kurczę ,strasznie nudzę się w domu tak że dodałam imagin dziś.
Co do rozdziału...nie wiem. Jak się dziś za niego wezmę to myślę,że do środy powinien być gotowy,nie?
Zobaczymy.
<3
Cudowne <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że szybko dodasz następny post <3
Masz niezwykły talent <3
życzę weny do kolejnych boskich prac <3
Zapraszam do siebie
http://louis-ff-one-direction-xx.blogspot.com/
To było takie inne...słodkie. Hehe bardzo mi sie podoba :).
OdpowiedzUsuń