Przykro mi moje skarby, ale na razie nie przyjmuję zamówień!
Dlaczego? Od poniedziałku mam szkołę, nie było mnie tam miesiąc przez te kursy i wypadałoby trochę to ogarnąć.
Oczywiście powiem wam kiedy już je będzie okej.
WYBACZCIE!!!!
a teraz zapraszam na rozdział!
Po dwóch godzinach jazdy samochodem, Louis zatrzymał się w Doncaster. Nigdy bym nie pomyślała, że będę tu nawet w snach a ja jestem tu na żywo...
-Gotowa? - zapytał i spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Nie.
-A więc idziemy - otworzył swoje drzwi i wyszedł a potem pomógł wysiąść mi. Czułam jak oczy wszystkich sąsiadów są skierowane na nas a dokładniej na mnie.
-Boję się - wyszeptałam, jakbym się bała, że oni usłyszą.
-Nie ma czego. Misiek, jestem tu z Tobą i nic się nie stanie.
No nie byłabym tego taka pewna...
-No dobrze, chodźmy.
Podeszliśmy do drzwi jego domu a chłopak zapukał. Usłyszałam tylko przekręcanie zamka a potem przede mną pojawiła się młoda kobieta, która była jego matką.
-Louis! - wciągnęła go, (a co za tym idzie, mnie też, bo trzymaliśmy się za ręce) i przytuliła na co on się zaśmiał. Puścił ją i obie pary oczu były zwrócone na mnie.
-Dobry wieczór - powiedziałam. Kobieta uśmiechnęła się serdecznie i powiedziała:
-A więc to ty jesteś tą Ewą o której mój syn nie przestaje mówić?
-Chyba tak.
-Mamo, to jest właśnie ta Ewa. Kochanie, to jest moja mamuśka - kobieta od razu mnie przytuliła i powiedziała na ucho:
-Mów mi po imieniu. Joannah kochanie.
-Louis! - usłyszeliśmy z góry jakieś dziecięce krzyki. To zapewne siostry.. W momencie przed nami pojawiły się trzy dziewczyny. Dwie młodsze dosłownie rzuciły się na Louisa a jedną starsza trzymała na rękach najmłodsze rodzeństwo Louisa.
-Daisy, Pheobe! - uścisał je mocno i podniósł wzrok na starszą siostrę. - Cześć Fizzy.
Dziewczyna oddała dziecko mamie a sama przytuliła brata. Piękny widok.
-Lottie, chodź przywitasz się z bratem! - zawołała Joannah a Louis przytulił mnie do siebie.
-A przyjechał z El?! - zawołała. Eleonor.
W tym momencie ktoś mnie przytulił i oprzytomniałam. Wróciłam do rzeczywistości i zobaczyłam, że przytula mnie właśnie siostra Lou, Fizzy.
-Nie martw się nią. Przejdzie jej.
Odpowiedziałam jej uśmiechem. Już ją lubię.
-Georgia Austin Charlotte, proszę w tej chwili zejść przywitać się z gośćmi! - zawołała już powoli zła kobieta.
-Nigdzie nie idę!
-Daj spokój mamo, pójdę do niej po kolacji- odezwał się Louis.
-Ona jest nie do wytrzymania. Dobrze, synku zaprowadź Ewę do twojego pokoju i za chwilę widzimy się a kolacji.
-Dobrze.
Wziął mnie za dłoń i zaprowadził po schodach do pierwszych drzwi na prawo z przyczepioną do drzwi tabliczką LOUIS i weszliśmy do pokoju.
-Oto moje królestwo - śmiał się i rzucił nasze torby na łóżko.
Pokój był niebieski z fototapetą drużyny piłkarskiej ale nie widziałam nazwy, bo zastawiła go szafka. W pokoju były też szafa, małe łóżko (ciekawa jestem jak my się we dwójkę na nim zamieścimy )
Oraz biurko,a na nim laptop i jakieś papiery.
-Jak ci się podoba? - przyciągnął mnie do siebie w uścisku.
-Fajny i pasuje do ciebie. Taki jak ty - uśmiechnęłam się do niego spojrzałam w jego niebieskie oczka.
-A dziękuję - nachylił się i musnął moje usta lekko swoimi.
-Dzieci, kola... - usłyszałam za sobą głos mamy Lou i szybko się od niego oderwałam. - Przepraszam kochani, już uciekam tylko kolacja już jest.
-Dobrze mamuś, zaraz zejdziemy- powiedział Louis i kobieta zniknęła za drzwiami. - To co, idziemy?
-Tak, tak - powiedziałam powiedziałem i zaraz zeszliśmy na kolację.
***Oczami Louisa***
Przez całą kolację dyskretnie obserwowałem mojego skarba. No dobra, przyznaję się bez bicia, że ten pomysł z przyjazdem do nich wymyślił nie kto inny jak właśnie moja mama. Nie mam jej tego za złe, bo planowałem jeszcze w tym roku wybrać się z Ewą do nich, ale po prostu uważałem, że to z dnia na dzień to zbyt szybko.
Mama jak zwykle uwzięła się na spytki. Pytała o wszystko a Ewa dzielnie odpowiadała. Posyłałem mojej mamie dyskretne spojrzenia, prosząc by w końcu dała jej spokój. W końcu ustąpiła i mogliśmy w spokoju zjeść kolację.
No dobra, nie takim spokojnym.
Charlotte.
Faktycznie dzieje się z nią coś niedobrego i muszę z nią o tym porozmawiać. Przypuszczam, że to przez to, iż nie jestem już z Eleanor. Ona z Lottie bardzo się lubiły i to sądzę dlatego.
-Mamo, idę do niej- wróciłem się do mamy i uscisnąłem pocieszająco palce Ewy.
Teraz dziewczyna ma przechlapane...
-Powodzenia.
Wszedłem po schodach na górę. Po przeciwnej stronie od mojego pokoju, dwa pokoje dalej jest pokój Lottie.
Zapukałem i usłyszałem :
-Wlazł.
No to wszedłem.
-Hej Lottie- powiedziałem do niej. Siedziała na łóżku i robiła coś w laptopie.
-Hej Louis. Jak tam?
-Świetnie. Ale nie po to do ciebie przyszedłem.
-A po co? - spojrzała na mnie znad ekranu laptopa.
-Porozmawiać na temat twojego dzisiejszego zachowania w stosunku do Ewy.
-Do niej? A co ona ma wspólnego ze mną?
-Jak to co? Jak ty się w ogóle zachowałaś? Było jej później smutno...
-Wisi mi to. Ona mnie nie obchodzi. Nie lubię jej i mam zamiar to okazywać na każdy możliwy sposób!- warknęła do mnie.
-Czemu? Dlaczego tak jej nie lubisz? co ona ci zrobiła? - odłożyłem laptopa obok niej i zmusiła, by ze mną rozmawiała.
-Bo ona jest z tobą dla kasy! Czy ty ślepy jesteś jakiś czy co?! Nie widzisz, że źle się czuje w tym Domu?
-Czuje się źle, bo nie zaakceptowałaś jej.
-I nigdy tego nie zrobię. Chcę, żeby Eleanor była tu zamiast niej. Ona nic sobą nie reprezentuje. Jest jakaś...
-Zamilcz! - przerwałem. Jak ona może?! - Jak ty się o niej wyrażasz?! - wstałem z jej łóżka i spojrzałem na nią wściekły. - Myślisz, że jak tak powiesz to od razu ją zostawię i wrócę do Eleanor?
-Tak, dokładnie tak myślę.
-To wiedz, że nigdy do tego nie dojdzie. Kocham Ewę i zamierzam spędzić z nią swoje życie, więc albo to uszanujesz i zmienisz zdanie i poznasz ją albo powiem twojemu chłopakowi jakie z ciebie ostre zioło siostrzyczko .
I z tymi słowami opuściłem jej pokój. Smarkula jedna. Będzie mi tu Ewcię obrażać. Na to nigdy nie pozwolę.
Zaszedłem do kuchni, gdzie zastałem cudny widok.
Moja mama z Ewą siedziały obok siebie przy stole o obie na rękach miały moje najmłodsze, najsłodsze rodzeństwo :Doris i Ernesta. Ewa trzymała Erniego z taką czułością, że mógłbym patrzeć na to godzinami.
Muszę zrobić jej zdjęcie, będzie na dłużej.
Wszedłem do kuchni i przesiadłem obok Ewy.
-Jestem- powiedziałem i pogłaskałem małego po główce.
-I jak? - zapytała mama. Martwiła się.
-Porozmawialiśmy trochę i myślę, ze się porozumieliśmy - uśmiechnąłem się i spojrzałem na Ewę. Karmiła małego z uśmiechem na ustach, przez co i ja szerzej się uśmiechnąłem. Kocham patrzeć kiedy jest szczęśliwa.
Mały zjadł, pozegnałem się z siostrzyczką i mamą, po czym poszliśmy do pokoju. Wyciągnęła z torby ciuchy do spania i przesiadłem na łóżku.
-Nie lubi mnie, prawda? - spojrzała na mnie tak, że nie potrafiłem jej okłamać, od razu by wiedziała.
-Tak- westchnąłem o usiadłem obok niej łapiąc za dłoń. - Ale myślę, że gdy Cię pozna bliżej to zmieni zdanie.
-Wolałby gdybyś przyjechał z Eleanor, tak? - cały czas patrzyła mi w oczy.
-Tak. Nie wiem, jak mam Cię za nią przeprosić...
-Nie martw się damy jakoś radę. Jest młoda, to jasne, że się buntuje. Ja nie byłam inna w jej wieku - uśmiechnęła się delikatnie .
-Jasne.
-Idę się ogarnąć, gdzie jest łazienka?
-Jak wyjdziesz, to obok, pierwsze drzwi po prawej.
-Okej.
Wyszła a ja westchnąłem. Zawiodłem się na swojej siostrzyczce. Nie zdążyłem pomyśleć, bo do pokoju wpadły dwie małe rozrabiaki, Daisy i Pheobe.
-Louis, Louis! - wskoczyły na łóżko i rzuciły się na mnie.
-Co tam?
-Bo chciałyśmy zapytać...
-... Czy Ewa z nami zostanie - dokończyła pytanie Daisy Pheobe.
-Na Zawsze-dodała druga.
******
No i mamy rozdział!!
Jakie wrażenia?
Co odpowie Louis?
Czy Lottie zmieni nastawienie do nowej dziewczyny Lou?
Odpowiadajcie a ja zabieram się za kolejny rozdział!!!!!
<3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Cudne!
OdpowiedzUsuńWspaniałe!
Czekam na nn.
http://secret-harrystyles.blogspot.com/
zapraszam na nowy rozdział
Miałam się uczyć, no ale cóż nowy rozdział nie przeczyta się sam :D
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze Lottie mnie wkurzyła i to bardzo ;))
mam nadzieje ze to się zmieni ;)
No i chyba jasne ze tak- zostanie na zawsze <3
Boski rozdział :*
Jejuś
OdpowiedzUsuńRozdział boski
Ale końcówka powalająca
Jestem strasznie ciekawa co odpowie im Lou
I Lottie hmm czy zmieni nastawienie do Ewy
No cóż będę czekać
Buziaki
Ściskam
Powodzenia w pisaniu
Mela:*
cudowne <3
OdpowiedzUsuńLottie ughhh...
Louis taki awww <3
Ewa <3
Życzę weny <3
Super
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepne ♥
Zapraszam do mnie
http://youandi-thestoryofmylife-onedirection.blogspot.com/
Piękny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńTylko ta Lottie...
Mam nadzieję, że zmieni zdanie :)
Jacy oni słodcy aww :3
Cud, miód malina c:
Powodzenia w dalszym i na kursach i w szkole :D Boziu tobie też tak szybko minęły te ferie? ><
Całuski <3
Super :) Cudo i w ogóle :*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i weny życzę :*
Genialny rozdział czekam na następny
OdpowiedzUsuń