czwartek, 2 października 2014

Rozdział 1

Rozdział 1

Tydzień minął dość szybko.Dopiero co wróciłam z ostatniego dnia praktyk.To takie cudowne uczucie...
Zamknęłam drzwi swojego pokoju i znowu,jak za każdym razem spojrzałam na nich.Po raz kolejny się uśmiechnęłam.To dzięki nim jestem jeszcze sobą,oni dają mi siłę.Pokochałam ich rok temu,gdy zobaczyłam teledysk do WHAT MAKES YOU BEAUTIFUL.Coś się we mnie przestawiło,taki trybik.Ten teledysk mnie oczarował.On mnie oczarował,taki skromny.Jak poleciały pierwsze nuty i teledysk,po prostu wrosło mnie w podłogę i nie wiedziałam jak się nazywam przez pierwsze 30 sekund po końcu klipu.Mówię tutaj o One Direction.Wiem,wiem jakie ludzie mają o nich zdanie,ale jakoś mało mnie to obchodzi.
Z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk przychodzącej wiadomości:
*O której robisz imprezę??:)*-napisała Marlena.
*O 16,wpadaj*-odpisałam jej po chwili.
*Ok*
Tak to wygląda nasza komunikacja.Więcej gadamy na lekcjach.
Pomyślałam jeszcze trochę nad niczym jakiś czas i stwierdziłam,że trzeba by pójść spać.Tak więc zrobiłam.
**Następnego dnia **
Rano obudziłam o 10.Trochę się ogarnęłam i zeszłam na dół,by zjeść śniadanie.
-Wszystkiego najlepszego,córciu-przywitała mnie tym zdaniem of wejścia mama.
-Dzięki mamciu-przytuliłam ją.
-Proszę,to dla ciebie z okazji zakończenia ostatniego roku pomyślnie-powiedziała i wręczyła mi białą,wąską kopertę.
-Co to?-zapytałam zaciekawiona zawartością tejże koperty.Moja ciekawość jest niestety wrodzona i dziedziczna.
-Otwórz -poleciła.
Tak więc zrobiłam i po chwili wyciągnęłam z niej...Dwa bilety do Londynu!!I to jeszcze zarezerwowane na poniedziałek!!!
-O Boże,mamo...!-zaczęłam,a łzy niekontrolowanie płyną po moich policzkach.
-Nic nie mów,tylko baw się dobrze!Weź Marlenę i jedźcie.Świat należy do młodych.
-Dziękuję!-powiedziałam uradowana jak nigdy i od razu wpadłam w jej ramiona.Kocham moją mamuśkę.

Zjadłam śniadanie w miłej atmosferze,planując wyjazd.Wróciłam do siebie i pierwsze co zrobiłam,to wybrałam numer do Marlenki.
-No hej-usłyszałam jej głos po drugiej stronie. Mocno zaspany.Spojrzałam na zagarek-11.06.
-No witaj,witaj.Coś słyszę,że cię obudziłam.
-Nie,coś ty...-przerwa,pewnie ziewnęła.-Po, prostu leżę w łóżku i nie chcę wstać.Zleniwiłam się.-Akutat jej wierzę.
-Ok,zostawmy to w spokoju.Dzwonię do ciebie,bo mam pytanie.
-No wal.
Wzięłam głęboki oddech i zapytałam:
-Jedziesz ze mną do Londynu?-od razu odsunęłam od ucha telefon.
-Jasne!-krzyknęła radośnie.
-A twoi rodzice się zgodzą?-naszły mnie wątpliwości.
-Jasne.Przecież i tak mają mnie gdzieś.
-Aha,to okej...Na razie.
-Pa pa-powiedziała radośnie.Rozłączyłam się i już miałam zamiar piszczeć,gdy zawołała mnie mama.
-A kto to wszystko zrobi?Przecież nie ja-powiedziała jak tylko pojawiłam się w kuchni.
-Już jestem przecież,ale pomożesz mi,nie?
-Oczywiście.
I tak nie wiem kiedy,zaczęli się schodzić pierwsi goście.Dochodzi 16.30 a Marleny jeszcze nie ma.Ona zawsze się spóźnia na wszystko.Dam sobie rękę uciąć,że na swój ślub też się spóźni.
-Już jestem!-usłyszałam ją gdzieś na korytarzu. No w końcu.
-Myślałam,że już nie przyjdziesz -przytuliłam ją.
-Jak mogłabym nie przyjść?!Do mojej wybawczyni?!Nie żartuj.
No to czas się bawić.
**Następnego dnia **
Moja pierwsza reakcja po alkoholu:
-O ja pierdole,moja głowa...-zawyłam i spróbowałam otworzyć oczy.
-Nie tylko twoja,ale nie musisz tak krzyczeć-usłyszałam gdzieś głos Marleny.
-Sorry-powiedziałam,a raczej wyszeptałam. Zebrałam się jakoś z łóżka i poszłam do kuchni,nie wchodząc nawet do łazienki.
-O już wstałyście?-usłyszałam donośny głos mojej mamy.
-Mamo,nie tak głośno,proszę...-wyszeptałam.
-No dobrze,może tabletkę?-zapytała konspiracyjnym szeptem.
-Uhm,od razu dwie.I butelkę wody-wyciągnęłam dłoń po wodę,którą prawie opróżniłam do połowy,popijając proszek.-Idę do siebie.
-Pamiętaj spakować się na jutro-usłyszałam za sobą.Podniosłam kciuk do góry i weszłam powoli schodami do pokoju który dzieliłam z -Marleną.
-Mar,masz proszek i wodę -podałam jej to co sama wzięłam chwilę wcześniej.Dziewczyna siedziała już ubrana na fotelu.
-Dzięki -mruknęła i napiła się wody,popijając tabletkę.
-Widzę,że kac męczy.
-No,wczoraj ostro popiłam.
-Tak,wiem.Pasowałabyś do Harry'ego.
-No,jakbyśmy zabalowali,to raz a porządnie. Wiem-zaśmiałyśmy się.
-Zgadzam się.
Usiadłam na łóżku i westchnęłam.
-Ciekawe czy będzie nam dane poznać ich.Ale tak wiesz,bliżej.
-Bliżej mówisz?-zapytała i uniosła brew w ten charakterystyczny sposób.
-Przecież wiesz co mam na myśli.
-No wiem,wiem.Alw byłoby fajnie trochę z nimi pogadać.Na przykład z Harry'm albo Zayn'em...-rozmarzyła się jak ja.
-No.

Gadałyśmy jeszcze jakiś czas,potem zaraz zaczęłyśmy mnie pakować.Było przy tym tyle śmiechu ,że brzuch mnie boli.Marlena miała ten spokój,że wczoraj przyszła do mnie z walizką pełną ciuchów jak na targu albo wyprzedarzy.
-Coś jeszcze?-zapytała,gdy włożyła ostatnią parę spodni do walizki.
-Nie,już raczej nie-powiedziałam po rozejrzeniu się po pokoju.
-No to dobrze,bo jestem strasznie zmęczona.
-Nie ty jedna-powiedziałam od siebie i klapnęłam obok niej na łóżku.
-I co się tak patrzycie mordki?Jutro jedziemy do was i bierzemy z wami ślub.
Wypaliła to tak nagle,że przez chwilę nie wiedziałam o co jej chodzi.Spojrzałam w końcu tam gdzie ona.Patrzyła na plakat Harry'ego Styles 'a.
No tak,przecież ona się w nim kocha,ale tak naprawdę.Ma nawet konto na tt,żeby czesem na niego trafić.I nawet od czasu do czasu jej się to uda.Jest wtedy taka szczęśliwa,że ja chyba nigdy taka nie byłam.
Mnie z kolei ciągnie do Lou.On jest taki... idealny.Po prostu.
-Dobra,starczy tego,chodź na obiad.
Zeszłyśmy na dół,gdzie czekała na nas mama z obiadem.
-Jak tam dziewczyny po wczoraj?Żyjecie czy mam odwołać bilety?-zapytała żartem.
-Nie!Nie,wszystko dobrze!-zawołałyśmy w jej kierunku od razu.Moja mama jest do takich rzeczy zdolna.
-Żartuję sobie z was a wy na serio to bierzecie.Oj dziewczynki...
-Mamo,my już jesteśmy dorosłe.Mamy dziewiętnaście lat-przewróciłam oczami.
-Jak tam sobie chcesz.Spakowana?
-Tak.

po obiedzie wybrałyśmy się na spacer,bo przecież to nasz ostatni w Polsce.

3 komentarze:

  1. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z opowiadaniem, które by się tak łatwo i przyjemnie czytało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe, lubię takie typy opowiadań ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahah takie rzeczy mnie rozbrajają xdd
    Nie ma to jak pierwsze spotkanie z alkoholem hahah
    Bardzo ciekawie :))
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń