Prolog
2014.To musi być dobry rok.To jest dobry rok.
Mam na imię Ewa i mam 19 lat.Mieszkm blisko Częstochowy i chodzę do jednego z tamtejszych techników z moją przyjaciółką Marleną.Mam też praktyki zawodowe na których jest raz dobrze a raz źle,ale pomińmy to,nie chcę psuć sobie humoru.Za tydzień kończę 19 lat,z czego niezmiernie się cieszę.
Aktualnie siedzę w szkole na lekcji wos-u. Siedzimy w ostatniej ławce i gadamyz Mar cichutko,by nie usłyszała nas nauczycielka, która postrzega nas jako nienaganne uczennice i niech tak zostanie.Zresztą za tydzień już koniec roku akurat przed moimi urodzinami.Podwójne święto.
-Głodna jestem -powiedziała do mnie moja przyjaciółka,tym samym wytrącając mnie ze swoich myśli.Marlena jest bardzo żywiołową osobą,choć jej zachowanie niekiedy może tego nie odzwierciedlać.
-No ja też -przytaknęłam jej-nawet śniadania nie zdąrzyłam zjeść.-Cóż,wstałam o 6:45 i od razu musiałam pędzić na autobus.
-Kupujemy sobie coś?
-Jasne,jakiś obiad-odpowiedziałam na kolejne pytanie skierowane do mnie.
-A co dziś dają?
-Nie wiem-skąd mam to wiedzieć?!
-Ok,czekaj,zapytam Kinię.
Dla jasności,Kinga to taki nasz szkolny kucharz.Ma praktyki w szkolnej "stołówce", dlatego wie,co kiedy jest serwowane.Po chwili odwróciła się do mnie spowrotem i powiedziała:
-Meksykańska.
-To idziemy.
Tak zleciał nam wos,potem następna,kolejna i kolejna lekcja.W końcu koniec lekcji u czas na powrót do domciu.
Wpadłam zmęczona do swojego pokoju.Nie wiem jak dałam namówić się mamie na to. Cóż,umowa była prosta:ja się przykładam do nauki aż do samego końca a ona sprezentuje mi na aurodziny wymarzony prezent,ale chyba sama nie wiem co to jest.
Rozwaliłam się na łóżku i po raz kolejny z rzędu spojrzałam na dość duży plakat wiszący na dzwiach mojego pokoju,centralnie przed łóżkiem.Widać na nim pięciu idealnych i idealnie uśmiechniętych do mnie chłopców którzy skradli moje serce.
-Ewa!Obiad!-usłyszałam wołanie mamy z kuchni,więc z lekkim ociąganiem zeszłam do kuchni.
Tak więc dziś postanowiłam dodać prolog.
Mam nadzieję,że choć trochę zachęciłam do czytania,ale zdaję sobie sprawę,że nic w nim nie ma ciekawego.
Akcja się rozkręci się już w pierwszym rozdziale.
EWA
Super! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :*
Może i się nic takiego nie dzieje, ale pewnie zacznie być ciekawie :))
OdpowiedzUsuńCzytam dalej ;>
Pozdrawiam ;*
No to ja teraz zawitałam u ciebie :* ! Myślę że dzisiaj jeszcze skończę więc w ostatnim rozdziale napisze ci moją ocenę, choć już widzę że będzie genialny <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo no chyba bd nadrabiać sobie. ;D
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
A.
Obiecałem, że będę czytał i czytam xD
OdpowiedzUsuńPrzed znakami interpunkcyjnymi nie ma spacji, ale po jest spacja. Wyjątkiem od tej reguły jest myślnik, gdzie przed jak i po jest spacja.
Brak opisów, liczebniki piszemy słownie.
Prolog nie mówi raczej o niczym - jedynie o nudnym dniu nastolatki, która zafascynowana jest jakimiś muzykami.
Cóż, zobaczymy jak będzie dalej :)
Daj mi czas do końca lipca a nadrobię i będę na bieżąco.