niedziela, 28 czerwca 2015

Rozdział 59

-Co?!- zapytałam. Te trzy słowa chyba nie chcą jakoś do mnie dotrzeć.
-Tak! -Marlena rzuciła się mna mnie jak na mięso i zaczęła przytulać i piszczeć. A ja siedziałam oniemiała, wpatrzona w jeden punkt.
-Ale... Louis... Trasa...
-Louis będzie wniebowzięty!- powiedziała uradowana.
-Co to za jakieś wrzaski?- do kuchni weszła Diana. Spojrzałam na jej brzuch. Jest już w czwartym miesiącu.
-Dawaj sok Diana. Musimy to oblać!
-Sokiem? Ale co?
-Nasza Ewcia jest w ciąży! -po raz kolejny mocno mnie przytuliła. A do mnie w końcu to dotarło.
Spojrzałam na Dianę. Uśmiechała się. Podeszła zaraz do mnie i również mnie uściskała.
-Gratuluję!
-Dzięki... Ale jak ja to powiem Louisowi?
-Nie martw się tym teraz! Ciesz się razem z nami!
-Cieszę się, ale... On wraca za trzy tygodnie!
-Wiem.
-Jak ja mu to powiem? -załamałam ręce.
-Jak to jak? Normalnie- Marlena najchętniej wszystko robi prosto z mostu.
Usiadła na najbliższym krześle obok mnie.
-Ale teraz mają trasę... Jak pojadą po przerwie, to nie będzie ich prawie do końca roku! A w najgorszym wypadku, Louis nie będzie chciał pojechać! -zerwałam się z krzesełka.
-Spokojnie, jakoś się go zmusi.
Żeby to tylko było takie łatwe, jak ona mówi...

**** Trzy dni później ****

-Jest pani w dziesiątym tygodniu ciąży-  potwierdziła wynik testu lekarka, odstawiając sprzęt z uśmiechem.
-Dziękuję.
Porozmawiałyśmy trochę o prawidłowym odżywianiu i ogólnie, po czym wyszłyśmy od niej z Marleną.
-Jej, będę ciocią!- pisnęła uradowana.
-Ja też się cieszę, że nią będziesz Marlenko. Nie mówiłaś nic Harry'emu?- zapytałam, kiedy wsiadałyśmy do taksówki.
-Nie. Chociaż bardzo mnie do tego ciągnie, rozumiem, że mam mu nie mówić?
-Nie. Wypapla Louisowi, a ja chcę sama mu to powiedzieć.
-Okej. Może pójdziemy na jakieś małe zakupy?-zapytała.
-Jasne.

Tak oto dwie godziny później wracamy do domu obładowane jak chyba jeszcze nigdy.
-Myślisz, że jej się spodoba?- zapytała cicho Mar.
-Oczywiście!
-Już jesteście?- zapytała Diana, schodząc do nas.
-Tak. I mamy coś dla ciebie! -Marlena podała jej torebeczkę ze skutkiem naszej zakupowej eskapady.
-Co to?- zapytała i zajrzała do środka. Wyciągnęła z niej słodkie, niebieskie śpioszki w kształcie króliczka. Jak je zobaczyłam, nie mogłam ich jej nie kupić. -O rany... Są śliczne!- rozłożyła je na stole i przyjrzała się im dokładnie. -Dziękuję! Są piękne! -przytuliła mnie i Mar.-A wy co sobie kupiłyście?
No i zaczęło się przeglądanie,  wzdychanie i w ogóle radocha na całego. Nie pozwoliłam wybierać Marlenie, bo ona wszystko by brała jak leciało. No ja w sumie też, ale trochę rozsądniej...
Ale jakoś nie mogłam się zbytnio przy niej opanować. To wszystko takie fantazyjne i śliczne...

Siedziałam na łóżku w pokoju i zostawiałam się co dalej.
Na pewno muszę zrezygnować z pracy. Na pewno muszę powiedzieć wszystko Louisowi, zaczynając od Rocky'ego a kończąc na ciąży.
Mam nadzieję, przyjmie opanowany wszystko co mu powiem...

*** Następnego dnia ***

-Idź do niego, bo znowu go nie będzie-  Marica wepchnęła mnie do jego biura.
-Cześć Rocky- przywitałam się z nim z uprzejmości.
-No witam cię.
Usiadłam na jednym z krzeseł, teraz w jego biurze.
-Stało się coś, że do mnie przyszłaś?- zapytał opanowany, z uśmiechem, przez który myślał, że mnie nim kupi.
-Rezygnuję z pracy. Zwalniam się-  powiedziałam również opanowana.
Jego mina stężała, ale zapytał:
-Jaki jest powód?
-Jestem w ciąży. Nie mam zamiaru się przemęczać a tym bardziej psuć sobie nerwów- powiedziałam mu prawdę. Niech wie, że jest na przegranej pozycji. Pewnie jeszcze przed chwilą zastanawiał się, jak mnie uwieść...
Przez dłuższą chwilę nic nie powiedział. Siedział zamyślony, jakby go tu wcale nie było.
-Możesz coś mi w końcu odpowiedzieć? -zapytałam. Ta cisza trwała już za długo.
-No dobrze. Skoro tak sobie życzysz. Jak długo zaszczycisz mnie jeszcze swoją obecnością?
-Do końca marca. Myślę, że tak będzie najlepiej.
-Dobrze. Pod koniec miesiąca rozwiążemy umowę- podsumował Rocky z westchnieniem. Przejmując bar, przejął nas i wszystko z nami związane, więc...
Po kilku minutach wyszłam stamtąd. Rocky conajmniej nie był z mojej decyzcji zadowolony.
No i dobrze.
Ja byłam wręcz przeszczęśliwa!
-I jak to przyjął?
-Tak jak się spodziewałam. Nie był zadowolony- uśmiechnęłam się do Maricy.
-Nic nowego. Ostatnio nic mu się nie podoba- westchnęła.
Dziewczyna ma rację. Ostatnio nic mu nie pasuje. Kawa za mocna, za zimna, ostatnio kazał Irene zrobić drugą kawę, bo jego zdaniem przesadziła z cukrem, albo coś źle zrobione, źle poukładane.
Jak przyjedzie koło 8 żeby zabrać zamówienia, to nie ma go do 14. A wiadomo, że rozwozi je godzinę. Mimo, że mamy przez to luz, to jest uciążliwe, bo nie da się nic załatwić z nim. Masakra.
-Tak. Może ma jakieś ciężkie dni?- zaśmiałyśmy się i wróciłyśmy do pracy.

Wieczorem ktoś zadzwonił dzwonkiem. Nie spodziewałam się nikogo, ale poszłam otworzyć.
-Zayn!- od razu zostałam objęta jego ramionami. Chłopak zaśmiał się i zaraz mnie puścił. -Wchodź.
Wszedł do środka i zdjął kurtkę, wieszając ją na wieszaku.
-Cześć Ewciu. Są dziewczyny? -zapytał.
-Nie. Poszły na zakupy.
-To dobrze, bo chciałbym pogadać z tobą.
-O czym?
-O tym wszystkim- usiedliśmy przy stole w kuchni.
-Dobrze. Napijesz się czegoś?
-Nie, nie.
-Okej.
-Jak się trzyma Diana?
Trochę zdziwiło mnie jego pytanie, bo ostatnio wyzwał ją od puszczalskich, więc...
-Nie jestem taki- powiedział, wiedząc chyba co mam na myśli. -Po prostu byłem zły.
-Zaakceptowała to, że jest w ciąży. Cieszy się z tego.
-Twoje terapie zadziałały.
-Tak.
-To dobrze.
-Powiedz mi Zayn- poprosiłam.
-Pokłóciłem się z Perrie i zerwała ze mną.
-Co? O co poszło?
-Wiesz o tych zdjęciach? Z tamtą dziewczyną?
-No tak.
-Właśnie o to. Perrie uważa, że przespałem się z nią potem. Nie dała mi dojść do słowa. Żadne argumenty do niej nie trafiały. Zajęła pierścionek zaręczynowy i rzuciła mi nim w twarz, mówiąc, że nie ma zamiaru zastanawiać się w trasie, czy jej nie zdradzam i powiedziała, że to koniec.
-Przykro mi Zen. Byliście świetną parą- przytuliłam go.
-Wiem. Nawet jej nie zdradziłem. Może nie wyglądam, ale jestem wierny jednej kobiecie- powiedział i przetarł oczy.
-Trzymasz się jakoś? -zapytałam.
-Jakoś...
-Poradzisz sobie. Wiem to. Jesteś zmęczony. Może zostaniesz z nami na noc?
-Okej, ale jutro mam samolot do chłopaków- zastrzegł.
-Okej, przecież cię puścimy!
-Jesteśmy! -usłyszałam głos Diany i jakieś szmery.
-Malik!- Marlena przytuliła chłopaka.
-No cześć.
Spojrzałam na Dianę. Była smutna. Wcale jej się nie dziwię. Ostatnim razem... Nie było przyjemnie.
-Diana?
-Cześć Zayn- powiedziała tylko i chciała iść na górę, ale Zayn się odezwał:
-Poczekaj!
-Chodź Mar, niech sobie porozmawiają.
Wyciągnęłam ją za rękę z kuchni do jej pokoju.
-Ale... Ja chciałam ich posłuchać!
-Nie! Zayn musi ją przeprosić.

*** Oczami Diany ***

-Poczekaj!- zatrzymałam się na schodku prowadzącym na piętro. Nie chciałam z nim rozmawiać.
Odwróciłam się  w jego stronę.
Dziewczyny nagle się ulotniły. Fajnie.
-Słucham cię- odpowiedziałam.
-Wcześniej jakoś nie było okazji... Chciałbym cię przeprosić za to, co wtedy powiedziałem... Byłem zły.
-Rozumiem. Okej, wybaczam- powiedziałam tak tylko, żeby dał mi spokój.
-Więc, może w ramach przeprosin, dałabyś się namówić na jakiś spacer?
Jego propozycja szczerze mnie zaskoczyła. To zabrzmiało jak randka, ale on ma narzeczoną, więc musiałam źle to zrozumieć. Jak to ja.
-Okej. Kiedy?
-Jutro po obiedzie przed moim odjazdem?
-Dobrze.
-Dzięki. Śliczniejsze wyglądasz. Wiesz, czy to będzie chłopiec czy dziewczynka?
-Chłopiec.
-To świetnie. Będziemy z nim w piłkę kopać- zaśmiałam się a on ze mną.
-Zobaczymy jak to będzie dalej. Ale na razie... Muszę już iść do siebie. Jestem bardzo zmęczona.
-Okej, nie ma sprawy- przytulił mnie na pożegnanie, co mnie zaskoczyło, kolejny raz, ale nie dałam tego po sobie poznać. -Dobranoc.
-Dobranoc.
Ruszyłam schodami. Dotarłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Westchnęłam.
To miłe, że przeprosił.
Na tym skończyłam moje rozmyślanie, bo zapewne wyciągnęłabym za daleko idące wnioski i nie wiem, co by z tego wyszło.
Postanowiłam wziąć prysznic i iść spać.

*** Oczami Marleny ***

-Nie uważasz, że byliby fajną parą? -zapytała Ewa.
-Zayn i Diana? Pff. Coś ty. Przecież on ma Perrie.
-Już nie. Zerwała z nim.
-Co?!
-No tak. Zayn mi wszystko powiedział. Nie wierzyła mu, że nie zdradził jej z tamtą laską i zerwała zaręczyny.
-No to faktycznie. Ale oni i tak nie będą razem. Zayn jej nie toleruje.
-No tak, ale kto powiedział, że przeciwności się nie przyciągają?
-No nikt, ale...
-Wszystko się może zdarzyć Marlenko. Wszystko.




*******
Rozdział już nie tak długi jak ostatnio.
Mam nadzieję, że się wam spodoba.
Trochę tak o niczym, ale w następnym rozdziale chłopcy już wrócą no i trzeba im ogłosić wspaniałą nowinę!:)
Czytamy się w następnym rozdziale!

Kolejny post to imagin dla Little Dark Angel!

18 komentarzy:

  1. Ha ... I co? Potrafię! Znowu jestem pierwsza. Wiem, że nie powinnam, ale czuję chorą satysfakcję jak klikam w brak komentarzy i "melduję" się jako pierwsza. :D Co ty ze mną masz Ewciu. :) Cztery światy normalnie. :*
    Ale rozdział świetny. I jaki o niczym? Czy mi się wydaję czy coś zaiskrzyło między Dianą a Zaynem? Boże to by było wspaniałe gdyby byli parą! Normalnie już cieszę się jak dziecko:D A jeszcze bardziej uradowałam się jak dziewczyny kupiły jej te śpioszki i ona zareagowała z takim delikatnym entuzjazmem. Nasz wspaniała przyszła mama zaczyna cieszyć się ciążą! A to nie lada wyczyn biorąc pod uwagę okoliczności. Wstrętne okoliczności. Jestem z niej bardzo dumna.
    Cieszę się, że ma przy sobie Ewe i Marlenę. Mimo, że tyle się między nimi wydarzyło, dziewczyny wybaczyły jej i wspierają ją teraz. Z nich też jestem ogromnie dumna.
    Bardzo nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. W głowie mam tylko myśl jak będzie wyglądać mina Louisa. :) Twoje opowiadanie jest świetnym dowodem na prawdziwość powiedzenia "Deszcz pada by później można było odsłonić zasłony i powitać słońce". Zarówno w życiu Ewy jak i Diany pojawiło się to słońce. Liczę, że na jakiś czas odetchną od większych kłopotów. Należy im się to.
    Tak jak mówiłam nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Boże a to są wakacje. Czy będę musiała na niego czekać cały miesiąc, czy może zlitujesz się i dodasz go nieco wcześniej. :D
    Czekam, czekam Kochana.
    Życzę Ci mnóstwa weny
    Całuję i ściskam <3
    Spencer
    PS. Tylko nie myśl, że Cię poganiam. Broń Boże! Na Ciebie i Twoje wspaniałe opowiadanie jestem w stanie czekać nawet pół roku. :) (Choć wyznam, że umierała bym z tęsknoty)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będziesz musiała aż tyle czekać!
      Wytrzymasz tak ze dwa tyg?
      Nie chcę dodawać zbyt wcześnie, żebyście zbyt długo nie czekali na rozdział w sierpniu:)
      A poza tym chcę dopieścić reakcję Lou!
      <3

      Usuń
    2. A więc czekam. Jak chcesz dopieścić reakcję Lou to czekam. :D Jak mówiłam dała bym radę czekać i dłużej. Na Twoje rozdziały zawsze. :D

      Usuń
  2. Jak potrafiła przeczytałam początek byłam pewna, że doczekam się w tym rozdziale rozmowy Ewy i Louisa, kiedy zakończyłaś część bez tego byłam troszkę troszeczkę tyci tyci rozczarowana, ale mam nadzieję, że odrobisz to w następnym rozdziale. Niemniej jednak napisałaś kolejną świetną część.

    Co do Pierre to trochę spodziewałam się takiego zakończenia jej związku z Zaynem, ale nie że powód będzie tak błahy. Niech do siebie nie wracają, on i Diana do siebie pasują :-)

    Mam tylko jedno pytanie, mam rozumieć że następny rozdział dopiero w sierpniu? Prrrrrooooszę dodaj w lipcu chociaż jeden. Nawet pod koniec... Będzie trudno bez ciebie wytrzymać... Do usłyszenia lub raczej do... ?napisania? :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej kochanie!
      Co do kolejnego rozdziału:
      Będzie jeden w lipcu i jeden w sierpniu, tak jak pisałam pod ostatnim rozdziałem.
      Dzięki za kom<3

      Usuń
  3. Boże jakie to cudowne
    Ewa jest w ciąży aww ❤❤❤❤❤
    Kocham to ff
    Błagam szybko next ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział! *_*
    Przyznam, że też się uzależniłam od losów tych bohaterów :)
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm...


    Ewa! Ewa! Ewa! Ona jest w ciąży <3
    Ale się cieszę :33
    Tylko się kurczę boję czy Louis nie zdenerwuje się tak o Rocky'ego, że przypadkiem "uszkodzi" Ewę :'0 Oby nie...
    To by była tragedia! :/ Nie przeżyłabym :ooo
    Ale pozostało mi tylko czekać i wierzyć w Louis'a <3
    Mam nadzieję, że jednak przyjmie nowiny ze spokojem ;3
    Diana i Zen? Emm...No nie wiem czy to dobry pomysł :o Może, może...Na pewno byłoby ciekawie ;)
    Nie mogę się doczekać aż Paul dostanie za swoje :D Buhahaha....
    Świetnie napisany rozdział ;)
    Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów <3
    Bardzo dobrze wszystko rozplanowane :333
    Powodzenia w dalszym i dużo weny ;)
    Całuski i czytamy się w wakacje xx
    Miłych, gorących, pogodnych i bezpiecznych wakacji :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uszkodzi?!
      Nie wiem, co ty masz tam u siebie w głowie, ale nie chce wiedzieć!
      :)
      Myślę, że nie będzie źle...
      👍

      Usuń
  6. Chociaż wcześniej tak jak chyba każdy nie lubiłam Diany teraz jest jedną z moich ulubionych bohaterek :)) także byłoby super i w ogóle omfg jakby była z Zaynem
    także lepiej niech już się nie godzi z Perrie ^^ proszę?
    Mam trochę złe przeczucia co do tego Rocky'ego- z taką łaską mówił o tym wypowiedzeniu. ..jeszcze mu coś do tej głupiej głowy strzeli -,-
    i w ogóle ta scena z tymi ciuszkami, aww <3
    następny imagin dla mnie omg ♥ juz się nie mogę doczekać twojego dzieła, Ewciu :3
    Czekam na kolejny rozdział , nawet miesiąc, ale poczekam ;*
    Pozdrawiam i miłego wypoczynku życzę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy jak to z nimi będzie:)
      Aż tak długo nie będziesz czekać!
      Również wam wszystkim miłego wypoczynku kochani! <3

      Usuń
  7. Genialny rozdzial kochana . Zayn i Diana maja byc razem na pewno by tworzyli swietna pare! .Czekam na reakcje Lou i reszty o ciazy na pewno bedzie sie dzialo :) Czekam na nastepny . I zapraszam do siebie nowy wpis na blogu o Liamie :) sciskam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki szalony shopping :D Dać dziewczynie kartę, jeszcze najlepiej złotą to wykupi całe centrum handlowe :D Bardzo mi się podobał ten rozdział i ta ulga, że Zayn wraca do chłopków. Po prostu nie do opisania. :) Ewa do końca marca popracuje sobie jeszcze, a potem high life :D A tak w ogóle to wydaje mi się, że Zayn z Dianą będą razem, a jej dziecko uzna też za swoje ^^ Mogę się mylić, może za daleko szybuję, ale to by było super! *_* Czekam na next i weny na kolejny rozdział ♡ ♡ ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się mylisz, może nie. ..
      Zobaczymy jak to będzie dalej
      Dzięki! <3

      Usuń