wtorek, 9 czerwca 2015

Louis zamówienie

Dla Spencer Hastings


-Isabelle, daj mi spokój. Nigdzie nie idę.
-No ale weź. Będzie fajnie. Poznasz kogoś! A nie tylko siedzisz w tym pokoju jak zombiak jakiś!
-Dobrze mi z tym! -odpowiedziałam i starałam się jakoś ją ignorować, co nie było możliwe, bo stała centralnie przede mną i nie miała zamiaru odejść i dać mi spokój.
-No chodź, będą fajni ludzie. Ostatni raz, błagam!
-I tym chcesz mnie przekupić?
-Tak. Przyjdę po ciebie za trzy godziny. Zobaczysz, że nie pożałujesz. Będą same seksi dupeczki, mówię ci! Przecież nasza klasa to same przystojniaki! No i twój brunet!
I tak oto mnie zostawiła samą.
Miałam jakieś inne wyjście, niż pójść tam z nią? Nie.

-A więc chodźmy!
Dziewczyna wzięła mnie pod rękę i za chwilę jechaliśmy taksówką pod podany adres.
Miałam lekkiego stresa, bo wszyscy wiedzą, że nie jestem z tych, co budzą się nie wiedząc gdzie są.
-To tutaj- głos Belli ściągnął mnie na ziemię.
Westchnęłam, ale wysiadłam i ruszyłam za nią na posesję, gdzie ma się odbyć cała ta impreza. Nie chciałam na nią iść.
Dla mnie imrezy z dużą ilością alkoholu robione na zakończenie ostatniego roku szkolnego, to idiotyzm. Chodzi w nich tylko o jak największą ilość przelecianych lasek.
No ale na Isabelle nie ma mocnych!
-Klaudia, nie myśl tyle, tylko chodź.
Zaraz znalazłyśmy się w środku. Isabelle zaprowadziła mnie do kuchni i podała jakiegoś drinka, który ładnie wyglądał i dobrze smakował.
-O! Kogo moje oczy widzą! Klaudusia zaszczyciła nas swoją osobą! -usłyszałam za sobą głos a potem poczułam męską rękę na swoim ramieniu. Obok mnie stanął Louis.
-Cześć Louis- odpowiedziałam.
-No piękna, powiedz mi, co takiego skłoniło cię, by zawitać w moje skromne progi?- zapytał, pokazując na tą samą kuchnię, która była po prostu śliczna i przestronna.
Był wyraźnie odłużony alkoholem, bo było od niego ostro czuć. Ale ani to, ani to, że potrafi być czasem obleśny, chamski, wulgarny na każdy możliwy sposób i strasznie napalony na laski ze szkoły, nie mogło nic poradzić na to, że coś do niego czuję. No to było jak grom z jasnego nieba! Naprawdę! Gdy tylko zobaczyłam go pierwszy raz, wiedziałam, że długo o nim nie zapomnę. A nasze relacje to kolega- koleżanka, jak chce coś spisać.
-Isabelle. Ona mnie zmusiła.
-No i bardzo dobrze. A teraz zatańczymy.
I nie zdążyłam się obejrzeć jak brunet obracał mnie na parkiecie zrobionym zapewne w salonie.
Gdy poleciała wolna piosenka, chciałam odejść, no ale... Zatrzymała mnie dłoń Lou na mojej talii, gdy mocno mnie do siebie przyciągnął.
-Zatańcz ze mną jeszcze ten taniec- wyszeptał mi do ucha. I to wcale nie brzmiało jak zdanie wypowiedziane przez pijanego gościa.
-Uhm... No dobrze.
Zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki. Miałam lekki mętlik w głowie.
Dziwne było dla mnie jego zachowanie. Nie wiem jak mam go odebrać... Okej, na to jeszcze przyjdzie odpowiednia chwila.
Poczułam jak jego dłonie niebezpiecznie przy każdym ruchu zjeżdżają coraz niżej. Za każdym razem coraz mniej mi się to podobało.
-Louis, ogarnij się.
-O co ci chodzi? -zamruczał mi do ucha.
-Weź ręce z mojego tyłka do cholery!- wkurzyłam się.
-Oj tam. Chodź ze mną.
Powiedział to dokładnie w chwili, gdy piosenka się skończyła.
-Gdzie?
-No chodź! -wyciągnął mnie na taras, gdzie było kilkoro ludzi, zapewne jego kumpli, bo gdy nas zobaczyli, zaczeli gwizdać i mu gratulować. Okej...
-Tommo, idziesz na całość! Złapałeś w sidła naszą klasową mysz!- usłyszałam głos Drake'a.
-Kiedyś trzeba było! -odkrzyknął mu i dalej poszliśmy, nie wiem w jakim kierunku.
To też jest dziwne.
-Powiedz mi gdzie idziemy!- stanęłam w miejscu, tym samym odmawiając dalszego marszu za chłopakiem.
Ten tylko westchnął, stanął przede mną i z chytrym uśmieszkiem powiedział:
-Wyprowadzę cię gdzieś najdalej od tego domu a potem będziemy uprawiać dziki seks nad jeziorem. Podoba ci się ta opcja? -patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Jego mina najpierw niczego nie wyrażała, ale widząc mój wyraz twarzy, zaczął się niepohamowanie, głośno śmiać.
Jego śmiech jest cudowny, tak jak i uśmiech...
-Louis, ile wypiłeś?- zapytałam, gdy już przestał się śmiać. Kątem oka zobaczyłam ławeczkę. Usiadłam na niej. Chłopak zaraz się dosiadł do mnie. Staliśmy się ramionami.
-Dokładnie kochanie jedno piwo- odpowiedział z uśmiechem.
-Po pierwsze nie kochanie, a po drugie nie wierzę. Czuć na kilometr wódą od ciebie.
-Styles tak pił, że rozlewał po wszystkich, których miał w zasięgu.
-Czemu tu przyszliśmy?- zapytałam.
-Pomyślałem, że chciałbyś odpocząć.
-Od czego? Od twoich gości?
-Tak.
-Nie rozumiem cię Louis- powiedziałam w końcu z westchnieniem.
-W jakim sensie?
-Przy innych osobach jesteś naprawdę irytujący.
-Tak?
-Irytujący, chamski, wulgarny na każdy możliwy sposób, ale...
Gdy już miałam dodać, że tak bardzo przystojny on... On mnie pocałował! Jego usta delikatnie pieściły moje.
Nie chciałam przerwać tego idealnego pocałunku, ale...
-Co to było?!- zapytałam, odsuwając się od niego szybko, tym samym wstając szybko z ławki.
-Klaudia...
-Ty naprawdę taki jesteś. Przez moment myślałam, że jesteś normalny, ale jak zwykle się pomyliłam. Jak każdy, chcesz mnie tylko przelecieć!
-Klaudia, to nie tak! Zaczekaj!
Miałam go gdzieś. Szłam dalej przed siebie. Byłam zła. Naprawdę przez chwilę byłam zdania, że jest jednym z tych normalnych... Eh, jak ja coś pomyślę...
Szkoda gadać.

Wróciłam na jego posesję i z trudem znalazłam Izzie.
-Wracamy!- wyciągnęłam ją z domu.
-Co? Gdzie? Jeszcze noc młoda Klaudia!
-Kurwa, jak chcesz, to sobie zostań, ja wracam na pieszo. Nara.
Zostawiłam ją tam. Ruszyłam w drogę powrotną. Emocje we mnie buzowały, choć nie wiem dlaczego. Nic się takiego nie stało. Po jakimś czasie ochłonęłam.
Może nie powinnam tak na niego naskakiwać, no ale, kto by tak nie zrobił? Ten chłopak mąci mi tylko w głowie swoją obecnością. Ale cóż zrobić, skoro ja się w nim zakochałam? Nie odwrócę tego. A to, że przyszłam na tą głupią imprezę utwierdziło mnie w tym, że z każdym jego widokiem kocham go coraz mocniej.
Nagle zobaczyłam snop światła, oświetlający moje nogi. Odwróciłam się i zobaczyłam samochód Louisa. Poznałam go po masce i przednich światłach, bo tylko on ma takie auto w całym Doncaster. Ruszyłam szybciej.
-Klaudia, zaczekaj!- drzwi trzasnęły a po chwili poczułam szarpnięcie za ramię.
-Louis, zostaw mnie.
-Przepraszam. Ja nie...
-Nie tłumacz się. Pocałowałeś mnie. Zapewne chciałeś mnie potem przelecieć, bo przecież tylko jeszcze mnie nie zaliczyłeś!
Puścił mnie, ale się przybliżył bliżej mnie.
-Nigdy nawet o tym nie pomyślałem.
-Daruj sobie. Wracam do domu.
-Poczekaj, odwiozę cię.
-Nie potrzeba. Sama sobie pójdę.
-Wsiądź ze mną, proszę.
Przewróciłam oczami, westchnęłam, ale podeszłam do samochodu. Gdy sięgałam za klamkę, Louis znowu mnie zatrzymał.
-Co znowu?
-Chcę ci to wyjaśnić.
-Co ty mi chcesz jeszcze wyjaśniać?
-No ten pocałunek.
-Więc?
-Więc, tym pocałunkiem chciałem ci coś pokazać.
-Co takiego?
Chłopak przybliżył się do mnie, dzieliło nas może z pięć centymetrów.
-Podobasz mi się od dawna. Może i jestem chamski, wulgarny i w ogóle nie w twoim typie, ale tak bardzo pragnę cię poznać. Chcę być przy tobie, kochać cię jak najlepiej umiem...
-Louis...
Pocałował mnie, kolejny raz. Już się nie opierałam, bo sama tego chciałam, znowu poczuć jego miekkie i słodkie usta na swoich.
Przyciągnął mnie do siebie jeszcze bardziej. Czułam jego ciało na swoim. Idealnie dopasowane. Zarzuciłam ręce na jego szyję, tym samym pragnąc więcej od niego. Nagle poczułam, jak podnosi mnie za tyłek, przez co moje nogi znalazły sobie miejsce na jego biodrach.
-J... Jedźmy już Louis- ledwo wypowiedziałam, bo brunet zabrał mi całe powietrze a noc jest duszna.
-Dobrze, ale powiedz mi, czy coś czujesz do mnie- powiedział jeszcze, nawet nie myśląc o tym, by mnie postawić.
-Kocham cię- wyszeptałam mu do ucha a on lekkim całusem musnął moją  szyję, robiąc malinkę.
-A więc, czy chciałbyś spróbować stworzyć ze mną związek? Uprzedzam, że jestem bardzo niewyżyty seksualnie- powiedział poważnie, choć w jego oczach latały radosne ogniki.
-Tak. Chcę spróbować.
Pocałował mnie jeszcze namiętnie, po czym odjechaliśmy z tego miejsca. Louis odwiózł mnie do domu. Został oczywiście ze mną do rana. Powiedział, że i tak by nie mógł spać, bo ma pełny dom ludzi a Harry sobie z nimi poradzi. A ja wcale mu tego nie broniłam. Resztę nocy spędziliśmy na rozmowach i poznawaniu swoich zalet i wad.




*******
I jak???????
Nawet mi się podoba, ale nie wiem, czy podoba się Klaudusi i wam.
Kończyłam go w szkole i teraz dopisałam kilka zdań.
To do następnego kochani!
Dziękuję za wasze wielkie wsparcie dla mnie, kocham was!
<3

9 komentarzy:

  1. Cudowny!
    Muszę przyznać, że strasznie słodki :*

    Jestem z Tobą kochana, i nie musisz się spieszyć z dodawaniem nowych rozdziałów. Wszystko rozumiemy :) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. ojeje... to jest dokładnie to co chciałam przeczytać... a czytałam ten tekst z drżącym sercem ... serio.... tak bardzo chciałam wiedzieć co będzie dalej.... oh... ale dlaczego nie było dzikiego seksu nad jeziorem :) ;) Żarcik. :D
    Cudownie kochana... poprawiłaś mi humor po ciężkim dniu w pracy. :D Po prostu uwielbiam Ciebie. :) I chcę kontynuacji... hmmm... można taką zamówić... Boże... błagam, mogę? :)
    Jeszcze raz powiem... uwielbiam Cię.. i Louisa w tym opowiadaniu. :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uffff
      Mega ulga!
      Bałam się, że źle napisałam, ale tak właśnie czułam no i wyszło.
      Bardzo się cieszę, że ci się podoba!
      Kontynuacja?
      Hmmm...
      Okej, tylko wiadomo,.kolejne dlugie czekanie...
      Podrzuć jakis motyw przewodni czy cos a ja się postaram coś zdziałać: )

      Usuń
  3. Co tu dużo mówić to jest po prostu idealne *.*
    przy każdym twoim nowym imaginie myślę, że już lepiej być nie może to nie, ty musisz napisać jeszcze lepszy xd <3
    Louis ♥ tez chcę takiego swojego Louisa :')
    Cudo, cudo i jeszcze raz cudo :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładny rozdział. Podoba mi się i na pewno nie raz tutaj wpadne xx
    http://pampered-teenager.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! :D
    Taki...Inny :3
    Kocham takie :))
    Ta impreza, serio myślałam, że chce tylko ją zaliczyć, a tu proszę C:
    Powodzenia w dalszym i dużo weny <3
    Całuski xx
    P.S. U mnie nowy "Hatin Syndrome" :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny! *_*
    Uwielbiam :)
    Powodzenia i weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczepiasty! ♡.♡
    Ty do imaginów masz taki mega talent! Wychodzą tobie jak mało komu! :-*
    Ja też byłam święcie przekonana, że on z nią ten teges, a tu kurka wodna, zaskoczenie :D
    Czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń