piątek, 13 marca 2015

Rozdział 43

Rano obudziły mnie jakieś wrzaski. Pokreciłam głową i od razu syknęłam. Moja głowa pulsowała niczym bomba zegarowa. Nie chciało mi się jakoś wstać. Stanęłam przed lustrem i zobaczyłam w nim potwora. Rozmazany makijaż, potargane włosy i wyschnięte policzki od łez. Siedem nieszczęść. Ale mam to gdzieś. Pocichu wyszłam z pokoju. Głosy na korytarzu były wyraźniejsze.
-Ale czemu niw odbiera?! Chce do niej iść! -jego głos. Do oczu znowu napłynęły łzy,  ale nie pozwoliłam im wydostac sie.
-Nie chce cię widzieć. A nawet jakby chciała,  to ja bym cię do niej nie opuściła! -Marlena dzielnie mnie broniła.
-Co? Jak to?- aż taki zdziwiony?
-Tak to- zapadła cisza. -Masz.
-A... Ale co to jest?!- o czyżby pan Tomlinson zobaczył swoje pikantne zdjęcia?
-Widzę, że Diany nue poznasz bo ma tak potargane włosy,  ale siebie?
-Co to jest?!
-Mbie się pytasz?Jesteś zwykłym idiotą! Skąd ty masz czelność przychodzić tu jeszcze po tym wszystkim do niej?! Wynocha!
A potem tylko trzask drzwi i głośne westchnienie Marleny.
-Hej Mar- zeszłam po schodach na dół i zobaczyłam zdziwioną dziewczynę patrzącą na mnie.
-Słyszałaś?
-Tak jakby- uśmiechnęłam się blado. -Dobrzr, że go nie wpuściłaś. Dzięki.
-Nie ma za co.
-Co mówił? -zdziwiłam ją i siebie.
-Jak zwykle chciał cię widzieć. I resztę już słyszałaś.
-Dobrze.
-Zjesz coś?
-Uhm.

**Oczami Marleny**

-Hazz dawno poszedł? -zapytała Ewa.
-Rano.
-Uhm. To dobrze.
Tak mi jej strasznie szkoda. Ewa to bardzo wrażliwa osoba i dziś o mały wlos nie wydrapałam oczu Tomlinsonowi, ale powstrzymałam się tylko dlatego, że wierzę w to, że jest nie winny.
-O czym myślisz?
-A o niczym ważnym-  no przecież nie powiem jej,  że o Louisie.
-Dobra, muszę zadzwonić do Nicole i powiedxiec, że dziś mnie nie będzie.
-Już to zrobiłam. Masz wolne do końca tygodnia.
-Dzięki.

*** Dwa dni później-  wieczorem***

-Muszę z nim zerwać-  Ewa powiedziała to tak nagle, że nie wiedziałam o co chodzi.
-Co? Z kim?
-Z Louisem. Nie chcę,  żeby to się powtórzyło. Tak bedzie najlepiej i dla niego i dla mnie.
-Na pewno chcesz to zrobić?
-Tak. Pocierpię trochę ale to wszystko po prostu mnie przerasta.
-Co dokładnie?
-Wszystko. Całe życie, Louis i wszystjo czego muszę się wyrzec w miłości. Nie chcę tak. Chcę normalnie żyć,  kochać i nic nie udawać.
Ona ma rację.
-Jak chcesz to zrobić?
-Nie wiem- wtuliła się w poduszkę.- Spotkam się z nim i powiem,  że... Że to koniec.
Nic nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam co.
-Ja i Louis nie jesteśmy sobie przeznaczeni.  Może tam na górze jest zapisane inaczej.
-Nie wiem jak tam jest, ale wiem, że byliście zajebistą parą - przytuliłam się do niej.
-Też to wiem.
-Pójdę otworzyć-  powiedziałam, gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Kogo niesie?
-Hej kochanie-  zobaczyłam Harry'ego.
-Harry? Co ty tutaj robisz? Chcesz, żeby paparazzi nas złapali?
-Mam to głęboko w dupie-wszedl do środka,  zdjął ten swój zajebisty płaszcz w panterkę i od razu mnie pocałował.
-Aha- powiedziałam, gdy odsunelismy się od siebie.
-Mam wino i coś mocniejszego- pokazał na torbę.
-I co z tego?
-Mam zamiar rozbujać naszą przyjaciółkę.
-Winem? To za słabe-  zasmiałam się i weszliśmy do salonu.
-Cześć kochanie!- przywitał się i przytulił Ewę a ta tylko oddała bez emocji uścisk i wróciła do patrzenia tepo w ekran tv.
-Hej.
-Masz rację. Tu trzeba coś mocniejszego-  przyznał mi rację i wyciągnął alkohol. - przynieś coś do jedzenia kotku.
-Okej.

**Oczami Harry'ego**

-Jak się trzymasz?- zapytałem.
-Chłopcy już wiedzą? - zapytała jakby nie słyszała mojego pytania.
-Tak... Powiedziałem im.
W odpowiedzi tylko prychnęła i wróciła do beznamietnego ogladania tv.
-No, to pijemy nasze zdrowie- uniosłem kieliszek w nadzieji, ze Ewa się skusi.
A wiecie,  co ona zrobiła?
Poszła do kuchni, po czym wróciła z niej ze szklanką w dloni. Nic nie mówiąc,  wlala połowę jej objetości alkohol.
Wywaliłem oczy jak talerze.
-Zdrowie- powiedziała tylko i od razu wypiła do dna. Szybko robiliśmy to samo z Mar, tyle, że z winem. Nadal w szoku sięgnąłem po przekąskę. Porozumialem się wzrokiem z Marleną.
Z Ewą jest gorzej niż myśleliśmy. Trzeba ich sSzybko ze sobą pogodzić.

-Co z nimi robimy?- zapytałem Mar, gdy odprowadzićła pijaną Ewę do jej pokoju.
-Ja jeszcze nie wiem, ale Ewa zamierza niedługo wrócić do Polski. I chce wrócić po Nowym Roku.
-Nie. Ona nie może wyjechać stąd dopóki sobie tego nje wyjaśnią-  powiedziałem.
-Czemu?
-Bo Tomlinson się załamie się całkiem i żuci z mostu. Już mnie i tym poinformował.
Przyszedł dziś do mnie o 7 rano, załamany i twierdzi , że nie zdradził jej. A ja nie wiem co mam o tym myśleć,  bo oni oboje są moimi przyjaciółmi.
-Na sam pierw trzeba dowiedzieć się jak było naprawdę-  powiedziała Mar.
-Tak. I w tym celu jutro z samego rana spotkamy się z Louisem i zobaczymy co on ma nam do powiedzenia.
-Dobrze.
-Oni będą jeszcze razem, prawda?- zapytała mnie moje kochanie i wtuliła w moj tors.
-Jeszcze bedziesz jej druhną na ich weselu, zobaczysz- pocałowałem ją w głowę.



******
Proszę kolejny rozdział.
Niby nic się nie dzieje, ale....
Juz w nastepnym myślę, że nie przyśniecie jak będziecie go czytać ;)



KOLEJNY ROZDZIAŁ W NASTĘPNYM TYGODNIU!!!!!



          CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

14 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział :D
    Chociaż, jak powiedziałaś, nie wiadomo co się nie dzieje, jest ciekawe :3
    Nie mogę doczekać się akcji Harry'ego 007 :D
    Mam nadzieję, że to był tylko jakiś lipny photoshop od kogoś kto chce dobić Ewę... I, że powrócą do siebie z Lou <3
    Muszą być razem! :D Są dla siebie stworzeni :) Tak nawiasem mówiąc to sama myśl o nachlanej Ewci mnie bawi, ale szczegół XD
    Cud, miód, malina :) Powodzenia w dalszym i dużo weny :**
    Nie mogę doczekać się next'a :)
    Zapraszam do siebie na: mystery1directionff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham czytać twoje komy!
      Zobaczymy. ..
      Dzięki

      Usuń
  2. Hmm... no, no, no ale się porobiło. Mam nadzieję, że to tylko jakieś głupie żarty i, że Ewa i Lou do siebie wrócą.
    Czekam na następny.
    Miłego weekendu!
    secret-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. A może te zdjęcia to jakiś fotoszop czy co?
    Tak, Marlena jeszcze będzie druchna na jej weselu z Lou, o tak :D
    Oni maja do siebie wrócić :(
    Super rozdział czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział oni muszą być razem koniecznie
    życzę weny i do następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam kilka rozdziałów do tyłu i jest ciekawie ^^
    To takie inne... <3
    Życzę weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Okej. No więc tak: Żeby się połapać o co w tym wszystkim chodzi, czytałam twoje rozdziały od pierwszego i muszę powiedzieć, że są naprawdę extra ;-) Masz mega talent <3 Ewa i Lou muszą być razem, bez dwóch zdań! No i ten alkohol............ Szklanka na raz. A co sobie będzie dziewczyna żałować? :D Jeszcze raz: Superowo piszesz i zapraszam do mnie: mojefantazje-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, dzięki za te wszystkie słowa! !
      Wielki uśmiech wywołałaś na mojej twarzy!
      Dzięki. I na pewno zajrzę<3

      Usuń