Rano obudziły mnie jakieś wrzaski. Pokreciłam głową i od razu syknęłam. Moja głowa pulsowała niczym bomba zegarowa. Nie chciało mi się jakoś wstać. Stanęłam przed lustrem i zobaczyłam w nim potwora. Rozmazany makijaż, potargane włosy i wyschnięte policzki od łez. Siedem nieszczęść. Ale mam to gdzieś. Pocichu wyszłam z pokoju. Głosy na korytarzu były wyraźniejsze.
-Ale czemu niw odbiera?! Chce do niej iść! -jego głos. Do oczu znowu napłynęły łzy, ale nie pozwoliłam im wydostac sie.
-Nie chce cię widzieć. A nawet jakby chciała, to ja bym cię do niej nie opuściła! -Marlena dzielnie mnie broniła.
-Co? Jak to?- aż taki zdziwiony?
-Tak to- zapadła cisza. -Masz.
-A... Ale co to jest?!- o czyżby pan Tomlinson zobaczył swoje pikantne zdjęcia?
-Widzę, że Diany nue poznasz bo ma tak potargane włosy, ale siebie?
-Co to jest?!
-Mbie się pytasz?Jesteś zwykłym idiotą! Skąd ty masz czelność przychodzić tu jeszcze po tym wszystkim do niej?! Wynocha!
A potem tylko trzask drzwi i głośne westchnienie Marleny.
-Hej Mar- zeszłam po schodach na dół i zobaczyłam zdziwioną dziewczynę patrzącą na mnie.
-Słyszałaś?
-Tak jakby- uśmiechnęłam się blado. -Dobrzr, że go nie wpuściłaś. Dzięki.
-Nie ma za co.
-Co mówił? -zdziwiłam ją i siebie.
-Jak zwykle chciał cię widzieć. I resztę już słyszałaś.
-Dobrze.
-Zjesz coś?
-Uhm.
**Oczami Marleny**
-Hazz dawno poszedł? -zapytała Ewa.
-Rano.
-Uhm. To dobrze.
Tak mi jej strasznie szkoda. Ewa to bardzo wrażliwa osoba i dziś o mały wlos nie wydrapałam oczu Tomlinsonowi, ale powstrzymałam się tylko dlatego, że wierzę w to, że jest nie winny.
-O czym myślisz?
-A o niczym ważnym- no przecież nie powiem jej, że o Louisie.
-Dobra, muszę zadzwonić do Nicole i powiedxiec, że dziś mnie nie będzie.
-Już to zrobiłam. Masz wolne do końca tygodnia.
-Dzięki.
*** Dwa dni później- wieczorem***
-Muszę z nim zerwać- Ewa powiedziała to tak nagle, że nie wiedziałam o co chodzi.
-Co? Z kim?
-Z Louisem. Nie chcę, żeby to się powtórzyło. Tak bedzie najlepiej i dla niego i dla mnie.
-Na pewno chcesz to zrobić?
-Tak. Pocierpię trochę ale to wszystko po prostu mnie przerasta.
-Co dokładnie?
-Wszystko. Całe życie, Louis i wszystjo czego muszę się wyrzec w miłości. Nie chcę tak. Chcę normalnie żyć, kochać i nic nie udawać.
Ona ma rację.
-Jak chcesz to zrobić?
-Nie wiem- wtuliła się w poduszkę.- Spotkam się z nim i powiem, że... Że to koniec.
Nic nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam co.
-Ja i Louis nie jesteśmy sobie przeznaczeni. Może tam na górze jest zapisane inaczej.
-Nie wiem jak tam jest, ale wiem, że byliście zajebistą parą - przytuliłam się do niej.
-Też to wiem.
-Pójdę otworzyć- powiedziałam, gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Kogo niesie?
-Hej kochanie- zobaczyłam Harry'ego.
-Harry? Co ty tutaj robisz? Chcesz, żeby paparazzi nas złapali?
-Mam to głęboko w dupie-wszedl do środka, zdjął ten swój zajebisty płaszcz w panterkę i od razu mnie pocałował.
-Aha- powiedziałam, gdy odsunelismy się od siebie.
-Mam wino i coś mocniejszego- pokazał na torbę.
-I co z tego?
-Mam zamiar rozbujać naszą przyjaciółkę.
-Winem? To za słabe- zasmiałam się i weszliśmy do salonu.
-Cześć kochanie!- przywitał się i przytulił Ewę a ta tylko oddała bez emocji uścisk i wróciła do patrzenia tepo w ekran tv.
-Hej.
-Masz rację. Tu trzeba coś mocniejszego- przyznał mi rację i wyciągnął alkohol. - przynieś coś do jedzenia kotku.
-Okej.
**Oczami Harry'ego**
-Jak się trzymasz?- zapytałem.
-Chłopcy już wiedzą? - zapytała jakby nie słyszała mojego pytania.
-Tak... Powiedziałem im.
W odpowiedzi tylko prychnęła i wróciła do beznamietnego ogladania tv.
-No, to pijemy nasze zdrowie- uniosłem kieliszek w nadzieji, ze Ewa się skusi.
A wiecie, co ona zrobiła?
Poszła do kuchni, po czym wróciła z niej ze szklanką w dloni. Nic nie mówiąc, wlala połowę jej objetości alkohol.
Wywaliłem oczy jak talerze.
-Zdrowie- powiedziała tylko i od razu wypiła do dna. Szybko robiliśmy to samo z Mar, tyle, że z winem. Nadal w szoku sięgnąłem po przekąskę. Porozumialem się wzrokiem z Marleną.
Z Ewą jest gorzej niż myśleliśmy. Trzeba ich sSzybko ze sobą pogodzić.
-Co z nimi robimy?- zapytałem Mar, gdy odprowadzićła pijaną Ewę do jej pokoju.
-Ja jeszcze nie wiem, ale Ewa zamierza niedługo wrócić do Polski. I chce wrócić po Nowym Roku.
-Nie. Ona nie może wyjechać stąd dopóki sobie tego nje wyjaśnią- powiedziałem.
-Czemu?
-Bo Tomlinson się załamie się całkiem i żuci z mostu. Już mnie i tym poinformował.
Przyszedł dziś do mnie o 7 rano, załamany i twierdzi , że nie zdradził jej. A ja nie wiem co mam o tym myśleć, bo oni oboje są moimi przyjaciółmi.
-Na sam pierw trzeba dowiedzieć się jak było naprawdę- powiedziała Mar.
-Tak. I w tym celu jutro z samego rana spotkamy się z Louisem i zobaczymy co on ma nam do powiedzenia.
-Dobrze.
-Oni będą jeszcze razem, prawda?- zapytała mnie moje kochanie i wtuliła w moj tors.
-Jeszcze bedziesz jej druhną na ich weselu, zobaczysz- pocałowałem ją w głowę.
******
Proszę kolejny rozdział.
Niby nic się nie dzieje, ale....
Juz w nastepnym myślę, że nie przyśniecie jak będziecie go czytać ;)
KOLEJNY ROZDZIAŁ W NASTĘPNYM TYGODNIU!!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Cudowny rozdział :D
OdpowiedzUsuńChociaż, jak powiedziałaś, nie wiadomo co się nie dzieje, jest ciekawe :3
Nie mogę doczekać się akcji Harry'ego 007 :D
Mam nadzieję, że to był tylko jakiś lipny photoshop od kogoś kto chce dobić Ewę... I, że powrócą do siebie z Lou <3
Muszą być razem! :D Są dla siebie stworzeni :) Tak nawiasem mówiąc to sama myśl o nachlanej Ewci mnie bawi, ale szczegół XD
Cud, miód, malina :) Powodzenia w dalszym i dużo weny :**
Nie mogę doczekać się next'a :)
Zapraszam do siebie na: mystery1directionff.blogspot.com
Kocham czytać twoje komy!
UsuńZobaczymy. ..
Dzięki
Hmm... no, no, no ale się porobiło. Mam nadzieję, że to tylko jakieś głupie żarty i, że Ewa i Lou do siebie wrócą.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Miłego weekendu!
secret-harrystyles.blogspot.com
Dzięki!
UsuńA może te zdjęcia to jakiś fotoszop czy co?
OdpowiedzUsuńTak, Marlena jeszcze będzie druchna na jej weselu z Lou, o tak :D
Oni maja do siebie wrócić :(
Super rozdział czekam na kolejny
Zobaczymy...
UsuńDzięki!
Genialny rozdział oni muszą być razem koniecznie
OdpowiedzUsuńżyczę weny i do następnego rozdziału
Dzięki!
UsuńPrzeczytałam kilka rozdziałów do tyłu i jest ciekawie ^^
OdpowiedzUsuńTo takie inne... <3
Życzę weny i pozdrawiam :*
Dzięki za kom!
UsuńCzudne *-*
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńOkej. No więc tak: Żeby się połapać o co w tym wszystkim chodzi, czytałam twoje rozdziały od pierwszego i muszę powiedzieć, że są naprawdę extra ;-) Masz mega talent <3 Ewa i Lou muszą być razem, bez dwóch zdań! No i ten alkohol............ Szklanka na raz. A co sobie będzie dziewczyna żałować? :D Jeszcze raz: Superowo piszesz i zapraszam do mnie: mojefantazje-onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJej, dzięki za te wszystkie słowa! !
UsuńWielki uśmiech wywołałaś na mojej twarzy!
Dzięki. I na pewno zajrzę<3